niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział IX

OCZAMI MAĆKA:
Przyjmowałem gratulacje od każdego, całej kadry, trenerów innych drużyn i od innych skoczków, od brata i taty. Zobaczyłem siedzącą Zuzę na kamieniu. Natychmiast podbiegłem do niej.
- Kochana przepraszam Cię - pocałowałem ją - Nie powinieniem się był wyżywać na Tobie
- Rozumiem. Ciesz się zwycięstwem. - uśmiechnęła się
- Bez ciebie się nie cieszę. Chodź ze mną - złapałem ją za ręke i poszliśmy w strone hotelu w którym była przygotowywana niespodzianka.

OCZAMI KRZYŚKA:
Byłem zadowolony ze swojego skoku, a jeszcze bardziej ze zwycięstwa Mańka. Zostawiłem narty i kombinezon. Podeszłem do Wiki.
- I jak ? Dobrze było ? - zaśmiałem się
- Jasne ! Cudowny je.... cudowny skok ! - speszyła się
- Może pójdziesz ze mną dzisiaj do jakiegoś klubu ? Rozerwać się .
- Nie wiem.... Naprawdę. Zobaczę ok ? Ale nie zrozum tego jako odrzucenia. Bo chciałabym iść ale nie wiem czy coś Zuza i Karola nie zaplanowały.
- Aha... Rozumiem. Zdzwonimy sie - puściłem jej oczko, w głebi duszy byłem załamany ale nie dałem po sobie tego poznać. Poszedłem .

OCZAMI ANDREASA:
Była taka piękna jak się cieszyła. Ogólnie jest piękna ! Jej oczy śmiały się do mnie.  Nie mogłem się na nią napatrzeć.
- I co ty na to ? - spytała Karola
- Hm.... ale co ? - wyrwałem się z marzeń
- Słuchasz mnie ?
- Przepraszam. Powtórz jeszcze raz.
- Co ty na to byś poszedł ze mną na świętowanie u Maćka.
- Nie wiem... Ja nie jestem Polakiem... Jak to będzie wyglądać. - speszyłem sie
- Przecież lubisz się z Kotem ...
- Tak . A inni ?
- Andi przestań! - z jej ust zabrzmiało to tak pieknie, nie mogłem jej odmówić
- Dobrze - uśmiechnąłem się z zębami
- Nie czaruj mnie tym uśmiechem ! - zaśmiała się - Chodź
Poszliśmy w strone hotelu, dużo ludzi tam szło, oczywiście z kadry polskiej.

OCZAMI ZUZY :
Maciek dalej przyjmował gratulacje za jego pierwsze poważniejsze zwycięstwo. Ja poszłam po lampki do szampana. Kręcił się koło mnie Piotrek z wódką i kieliszkami ,śmiał się jak to Żyła. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je. Stał przede mną, blondyn z papierami w ręce.
- Tak ? - spytałam.
- Cześć. Nazywam sie Bartek. Zostałem wysłany na praktyki do kadry polskich skoczków jako ich fizjoterapeuta.
- A no tak ! .Witaj. Wchodź. Wszystko mam przygotowane dla ciebie - dałam mu papiery przygotowane przez Kruczka, i kartę do pokoju.
- Mogę się spotkać z Łukaszem ? - był niesmiały.
- Możesz. Ale nie będziecie gadać o praktykach. Przed chwilą Maciek Kot wygrał zawody i będziemy świętować. Chodź z nami - uśmiechnęłam się szczerze.
- Okey. Tylko się rozpakuje. - poszedł do góry a za nim pobiegła szczupła brunetka, objął ja. Ja odrazu powiedziałam trenerowi o przyjeździe Bartka i zaczęłam świętować. Zobaczyłam uśmiechnietą Karolę w towarzystwie Andreasa. Dość zdołowanego Krzyśka, i onieśmieloną Wiki. Śpiewaliśmy sto lat Maćkowi. Piliśmy szampana i jedliśmy torta. Piotrek zaczął polewać wódkę. Zszedł Bartek ze swoją dziewczyną, również dobrze sie bawili. Po jakiejś godzinie Krzysiek wyszedł, przeprosiłam wszystkich i wyszłam za nim.

3 komentarze:

  1. Fajny rozdzialik ;) Super że Maciek wygrał :) Oj ten nieśmiały Krzysiek ;D czekam na następny ;* wenki życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne opowiadaniee :) Zapraszam do mnie http://tennisandskijumping.blogspot.com/ . Dodałam do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń