wtorek, 13 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ XXVII (wieczór panieński i kawalerski i ślub)

KRZYSIEK:
Ja i Maciek już czekaliśmy na chłopaków w sali, bo to w końcu ostatni łyk wolności. Przyszli Grzesiek, Kuba, Łukasz, Krzysiek, Olek, Piotrek, Kamil, Dawid, Klimek, Adam , pan Rafał i fizjoterapeuci. Zabawa rozkręcała się. Maciek puścił muzyke, wszyscy tańczyli i pili. Było rewelacyjnie. Atmosfera się rozkręciła gdy na sale i rury weszło 6 tancerek go-go. Brawa, gwizdy i w ogóle. Kiedy zeszły ze sceny podeszły do naszego kawalera. Krótkie spódniczki, kabaretki bluzczki związane przy samych piersiach. ` Mmm tylko je schrupać ` . Jedyny stałem wlepiony w wyczynania pięknej blondynki na Maćku. Rozbierała go do połowy, kocie ruchy na Kocie. Haha. Po minie Mańka widać było że nie może opanować podniecenia.
- Bracie. Chodź jedna pani nie ma co robić ! - śmiał się, mój brat się upił. Nie wierze.Złapał mnie i pociągnął.
Wpadłem w ramiona rudej szczupłej tancerki. Pobudziła moje zmysły. To był idealny wieczór.

 ZUZA:
Jeju, nie myślałam że na mnie, Karole, Marte , Ewe, Justyne i Ize w dwie godziny zejdzie 6 wódek. Za  pół godziny miał przyjść striptizer.
- No gdzie ten uroczy pan ! - powiedziała Iza, śmiałyśmy się. Robiłyśmy sb super fotki.
Po pół godzinie było pukanie do drzwi, Ewa poszła otworzyć. Do pokoju wszedł bosko przystojny policjant. Niebieskie oczy , blond włosy umięśniony. Mrrrr.  Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem, ah te hihy kobiece. 
- Witam przyszła pannę młodą . - złapał mnie za rękę i przyciągnął, spojrzałam na dziewczyny śmiejąc sie.
Wyjął kajdanki i przypiął mnie nimi.
- No ej kolego ! Hahaha - śmiałam sie.
- Siedź cicho i daj sie mu podniecić - powiedziała Marta, tak jakby była znawczynią.
Dziewczyny obserwowały co robił ze mną ten ` policjant` rozbierał sie przede mną.
- MMM jakie ciacho ! - krzyknęła Karola.
- Zapraszam tutaj ciebie - odpiął mnie, ufff padałam. Haha.
Karola od razu dała się mu. Wyglądało to tak ponętnie. Mmmm. Iza podała kieliszek striptizerowi.
- Po jednym na rozluźnienie ! - krzyknęłam.
- Nie powinienem jestem w pracy. - powiedział boskim głosem, normalnie jak anioł.
- Oj tam. Jeden nie zaszkodzi. Nie odmówisz przecież takim laskom. - zamrugałyśmy rzęsami. 
Nie odmówił. Grzeczny. Nasz plan był taki żeby go upić i się nim zabawić. Raz jedyny w życiu jest wieczór panieński więc trzeba się cieszyć.

                                                                          KUBA:
Ciekawe co robi Marta - pomyślałem - nie jest moją własnością ale nie chciałbym żeby zrobiła coś głupiego, młoda jest za dużo wypije i co wtedy.
-Maciek bawcie się dobrze Ja się źle czuję muszę iść- okłamałem go chciałem zabrać Martę i spędzić z nią tę noc. Wiedziałem gdzie są, złapałem taxi i pojechałem po nią... przez okienko widziałem jakiegoś faceta który się do niej przylepia, był półnagi złapał Ją i tańczył, obmacywał. Nie mogłem na to patrzeć, zapukałem do drzwi na szczęście otworzyła Marta złapałem ją za rękę i wzięłam na dwór nikt nawet nie zauważył że zniknęła, dziewczyny były upite.
- Marta co to miało być? - naskoczyłem na nią, muszę się przyznać byłem zazdrosny. Jest dla mnie całym światem.
- O csso chodzi, cso niby miałoo być - mówiła na półprzytomna i pijana
- Idziesz ze mna ! Jesteś pijana !
- Tsaa. Hahaha . Śni... mmm..śnisz jakubie ! hahaha - wziąłem ją na plecy, szarpała sie, biła mnie ale czego nie robi się z miłości. Kiedy zaniosłem ją do łóżka odrazu usnęła. Położyłem się koło niej.


ZUZA:
Nastał ranek, nie upijałam sie zbytnio bo o 18;00 dzisiaj ślub. Nikt zresztą się nie upił. Dziewczyny się zwinęły, zostałam sama na sali. Zamówiłam ekipe sprzątającą, zapłaciłam im i wyszłam. Nie musiałam martwić się o salę na wesele i o menu. Wszystko miało być niespodzianką. Poszłam do domu się przebrać, chłopaków nie było. Pewnie są na sali - pomyślałam. Wychodząc z hotelu natknęłam się na Bartka.
- Gdzie się spieszysz ? - powiedział zaciekawiony
- Do kosmetyczki, do fryzjera i na ślub! - pomachałam mu ręką i pobieglam.
U kosmetyczki robiłam żelowy frencz na rękach. Jeszcze maseczka, brwi i makijaż który ma się trzymać 3 dn, spędziłam tam 4 godziny. Zegarek wskazywał 15.00 . ` Za trzy godziny ślub! ` - krzyknęłam w myślach i zbladłam. Fryzjer zrobił mi pięknego irokeza z dobieranymi bo bokach. Wyszłam z salonu o 17.00 . W pokoju ubrałam białą bieliznę, rajstopy, podwiązkę, buty , suknię i welon. Pomagała mi moja świadkowa i jednocześnie siostra- Marta.
- Śliczna jesteś - cmoknęła mi delikatnie policzek.
Podjechałyśmy do polskiego kościoła. Stanęłam przed nim, Maciek był już przed ołtarzem. O mało co nie rozpłakałam sie ze szczęścia i stresu. Wzięłam głęboki wdech, w rękach miałam bukiet z białych róż i postawiłam pierwszy krok w stronę ołtarza. Ujrzałam całą moją rodzinę, Maćka, i naszych znajomych. Przede mną stał mój ukochany moja siostra i Maćka brat. Uśmiechnęłam się lekko i podałam ręke Maćkowi. Na ołtarzu stał fotograf i kamerzysta. Maniek wyglądał tak bosko przystojnie, zresztą jak zazwyczaj ale dzisiaj szczególnie. Nadszedł czas przysięgi. Składaliśmy ją sobie wpatrzeni w oczy, pociekła mi łza szczęścia, jemu też się zakręciła w oku. Usłyszałam chlipanie naszych rodziców. Nałożyliśmy sobie obrączki. W końcu cała ceremonia sie skończyła. Przed kościołem rzucali w nas ryżem i grosikami. Maciek przechylił mnie i pocałował. Wszyscy bili nam brawo. Goście zaczęli nam składać życzenia, dawać kwiaty, prezenty i koperty. Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście.
- Witamy w rodzinie synowo - powiedział tata Maćka i pocałował mnie w policzek.
Nie mogłam uronić ani łezki bo jakby wyglądała panna młoda z rozmazanym makijażem. Chcieliśmy już wsiąść do naszego Jaguara ale naskoczyli na nas paparazzi, i te pozy do gazet zajęły nam z 30 min. Miałam dość zdjęć. Wsiedlismy do samochodu.
- Nareszcie czas tylko dla siebie piękna - pocałował mnie czule, odwzajemniłam pocałunek.
- Chce mi sie drzeć z radośći !!! - krzyknęłam  - ale musze sie opanować, wkońcu jestem panią Kot. - uśmiechnęłam sie szeroko.
Dużo rozmawialiśmy o naszych gościach, bo do sali zamówionej przez Maćka jechało się godzinę. Jechaliśmy pierwsi, a za nami ciąg aut pieknie ozdobionych i ciągle trąbiacych. Nie mogłam sie nacieszyć Mackiem teraz, wiec co bedzie działo sie w noc poślubną ? Ale teraz myśle o weselu i dobrej zabawie ! Dojechaliśmy pod zamówioną salę, Maniek wziął mnie na ręce i wysiadł z samochodu. Zaczęły się powitania chlebem, solą i wódką. Wypiliśmy i rzucilismy kieliszki za siebie. Stłukły się, Moglismy wejść na salę . Rozejrzałam się po niej. Było jak w bajce. Białe ściany czerwone róże, złoto biały wystrój. Idealnie... Goście stanęli w kółku z szampanem. Zaśpiewali nam sto lat i różne takie tam. Musieliśmy zatańczyć pierwszy taniec. Najlepsze było to że ani ja ani Maciek nie trenowaliśmy nic. Polecieliśmy na `spontata` musiał nam sie udać skoro goście bisowali. Nie mogłąm wyrazić emocji jakie we mnie siedziały, tylu gości, taka radość i tak wielka miłość. To musiało trwać wiecznie .


FRYZURA ZUZY :

piątek, 9 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ XXVI


MACIEJ:
Szedłem właśnie z Krzyśkiem do baru, tak jak napisała Zuza. Kurcze nie było ich tam, rozglądaliśmy się po całej sali, tam faceci, tam jakieś blondynki, tyłem do nas przy barze blondynka i ruda a my szukamy dwóch brunetek.
- Widzisz je ? - spytałem Krzyśka, pomyślałem że nas wykiwały.
- Nie... - też się rozglądał.
Mieliśmy zamiar wyjść , gdy blondynka i ruda sie odwróciła i zobaczyłem Karole i Zuze. Zamurowało mnie. Moja narzeczona uśmiechnęła sie promiennie. Była piękniejsza niż przed tem, jej włosy lśniły i ogólnie była taka seksowna.
- Kochana ! Jaka ty piękna jesteś ! - podbiegłem do niej i złapałem ja w pasie, Karola i Krzysiek przywitali się.
- A przed tem nie byłam ? - spytała mnie
- Pewnie że byłaś, jesteś i będziesz najpiękniejszą kobietą na świecie. - pocałowałem ja.

ZUZA:
Ulżyło mi, gdy nowy kolor włosów spodobał się Mańkowi.
- Dobra chodźcie pić ! -śmiech - Jutro wieczór panieński i kawalerski ! - byłam uradowana
Podeszliśmy do baru, mijały godziny a my piliśmy i wcale nie byliśmy pijani. Czułam sie rewelacyjnie w takim towarzystwie.
- Maciej ! - stanęłam wryta.
- Co sie stało !? - wystraszył się
- Nie mamy obrączek. - przewrócł oczami
- Nie martw się o to. Zresztą o nic się nie martw ja mam wszystko przygotowane - spojrzał na mnie z uśmiechem
Nie odpowiedziałam mu, cieszyłam sie że on wszystko załatwił. Był taki kochany.
Z baru wyszliśmy o 6.00 rano. Żadno z nas nie położyło sie spać. Wręcz przeciwnie tryskaliśmy energią.

MARTA:
W końcu dolecieliśmy. Nie chciałam budzić Kubusia, tak słodko spał. Zrobiłam mu zdjęcie i ustawiłam na tapete. Poruszyłam go delikatnie.
- Kubuniuu wstawaj jesteśmy już.
- Mmmm. Już już - przetarł oczka i wstał, bez słowa poszedł po walizki, był zaspany bo kołysał sie .
Wzięliśmy taxi i pojechaliśmy do hotelu który wyznaczył Maciek. Było pod nim mnóstwo aut na zakopiańskich numerach.
- Więc nie jesteśmy pierwsi - powiedział Kuba.
- No jak widać - wysiedliśmy i poszliśmy do środka.
W hotelu byli już Piotrek z żoną, Kamil z Ewą, moja i Zuzy rodzina znaczy nasza wspólna, rodzina Kotów, Miętusy i prawie cała kadra. Również byli zagraniczni skoczkowie z partnerkami. Wzięliśmy klucz i poszliśmy do pokoju. Poukładaliśmy ciuchy na półki. Obrączki schowałam w takie miejsce by Kuba ich nie zobaczył, bo znając go Zuza go podpyta a on powie, a to ma być niespodzianka. Spojrzałam na nie. Były cudowne i pewnie bardoz drogie złoto i brylanty. Mmmm . Maciej się wykosztował. Minęło pare godzin. Kuba poszedł na miasto z Grześkiem Mietusem i Krzyśkiem Biegunem, a ja prasowałam sobie sukienkę na jutrzejszy wieczór panieński. Miętowa i moje czarne lity. Mega połączenie. Zadzwoniłam do Zuzy
- Hej siostra ! - krzyknęła wesoła.
- No cześć skarbie. Spotkamy sie ?
- Jakto ? Już jesteś ?- była zdziwona
- No tak. ! - usmiechnęłam sie podczas prasowania.
- Pewnie że tak. Przyjdę do ciebie z Karolą - rozłaczyła się.



ZUZA: 
- Maciej ! Zostajesz tutaj a ja lece do Marty z Karolą. Papa  - pocałowałam go w nosek złapałam Karolcie i wyszlam.
Ten nawet nie zdążył się odezwać. Został sam na sam z Krzysiem, dadzą sobie rade. Marta stała już na progu hotelu, obydwie z moją przyjaciółką rzuciłyśmy się na nią.
- Moja kochana ! - pocałowałam ja w usteczka.
- Jeju ! Jakie masz piękne włoski. Znaczy obydwie macie ! - śmiała się.
- A no.. Wiesz. Panna młoda musi wyglądać. - szpanowałam
- Oj już nie szpanuj dupo  - szturchnęła mnie i się śmiała.
- To gdzie lecimy ? -dezwała sie Karolcia.
- No co ! Idziemy zamawiać striptizera ! Hahaha - powiedziałam.
Wybuchnęłyśmy śmiechem.

`Będzie zabawa! 
Będzie się działo!
I znowu nocy będzie mało.
Będzie głośno, będzie radośnie
Znów przetańczymy razem całą noc.

Zaśpiewałam kawałek piosenki  - PIERSI - Bałkanica. Byłam bardzo zadowolona. Najszczęśliwsza chyba z nich. Poszłyśmy zamówić lokal na dzisiaj 20.00 i striptizera. Ja i Karola kupiłyśmy sobie sukienki i buty na wieczór podobne ale inne kolory. I oczywiście dużo wódki. Siedziałyśmy w lokalu szykując się, zostały nam 2 godziny. Będzie jeszcze żona Piotrka - Justyna i żona Kamila - Ewa. Wystarczało nam takie towarzystwo.

 OBRĄCZKI MAĆKA I ZUZY :
SUKIENKA I BUTY MARTY NA WIECZÓR:






 BUTY I SUKIENKA KAROLI NA WIECZÓR:








SUKIENKA I BUTY ZUZY NA WIECZÓR:




wtorek, 6 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ XXV

KAROLA:
Moje kości, w końcu na miejscu pięknie tutaj jest.
Jeju jak ona bosko wygląda seledynowa sukienka i czarne lity dodają jej blasku a i tak jest taka promienna, ale każdy wie dlaczego -  narzeczona Kota.  
- Aaa Zuzia udusisz mnie  - podbiegła i przytuliła mnie z całej siły
- Stęskniłam się ,ale wiesz tu jest mega zwiedziłam już  chyba każdy zakątek Madrytu tylko bym zwiedzała i zwiedzała - opowiadała z takim błyskiem w oczach jeszcze jej takiej nie widziałam
- Co dzisiaj robimy? - `ciekawe co mnie czeka` - pomyślałam
- Dzisiaj kochana robimy się na bóstwo, na początku pójdziemy kupić  sobie ubranka na wieczorek , a później dobierzemy Ci coś na ślub  - uśmiechnęła się od ucha do ucha i wskazała palcem gdzie idziemy.
`Takiego sklepu jeszcze nie widziałam`- pomyślałam- na co nie popatrzeć wszystko cudne
- Patrz to będzie idealne dla Ciebie- wcisnęła mi w ręce krótką lawendową sukienkę i popchnęła do przymierzali.
Spojrzałam w lustro wyglądałam  prześlicznie, nagle wróciło do mnie te podłe uczucie, usiadłam i zaczęłam płakać . Uświadomiłam sobie ,że nie powinnam robić takich rzeczy z chłopakami. Andi i Dawid niczym nie zawinili a Ja głupia teraz muszę wybierać.
- Coś się stało? - weszła Zuzia
- Nie nic, to ze szczęścia nigdy nie sądziłam że  mogę tak ślicznie wyglądać i że  tak szybko będziesz panią Kot - otarłam łzy nie chciałam niszczyć tego dnia.
- Wyglądasz ślicznie, kupujemy ją od razu, jeszcze buty jakieś kolczyki, bransoletki i będziesz normalnie kładła wszystkich facetów na kolana - uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam
- Teraz coś dla Ciebie trzeba znaleźć  - szybko się przebrałam i przeszukałam cały sklep by znaleźć tą jedyną  sukienkę  była cudowna.
Czarny pas podkreślający jej talie świetnie pasował do turkusowej sukienki do tego udało nam się dobrać czarne koturny- jakby były w komplecie.


- Jak już mamy w co się ubrać to jeszcze trzeba zrobić coś z włosami paznokciami i resztą  - szepnęła do mnie Zuza- no to jazda - nagle krzyknęła na cały sklep, wszyscy się na nas tak dziwnie patrzyli więc czym prędzej wyszłyśmy z zakupami z niego.
ZUZA:
O tak. Właśnie siedziałyśmy na fotelu u manikiurzystki, która robiła nam paznokcie i rąk i nóg, wybierałyśmy już tipsy i wzory na mój ślub. Po dwóch godzinach byłyśmy gotowe do przesiadki na fotel fryzjerski. Czułyśmy się zniewalająco pięknie. Karola zdecydowała przefarbować włosy na blond. Wyszły pięknie. Zajebiście jej w tym kolorze. Z 10 lat młodsza.
- Pięknaś jesteś mała - posłałam jej buziaka 
- No dziękuje ! - zaśmiała sie - a ty jaki kolorek ? 
- Hmm... Nie wiem... 
- Zobacz a może ten ? - wiedziała że rudo-złoty to mój kolor i że dobrze mi w nim.
- O tak. Ja chce ten ! - zaczęło sie farbowanie , później obcinanie końcówek.
Łącznie w tym studiu spędziłyśmy 5 godzin, ale cóż efekty były widoczne `gołym` okiem. 

MACIEJ:
Bardzo nie lubiłem zakupów, ale musiałem je zrobić. Znaczy kupić garnitur i buty. Z Krzyśkiem zakupy to były jedne wielkie brechty. Nie spieszyliśmy się za bardzo, jedliśmy, piliśmy i nawet graliśmy w bilarda w salonie gier. Wkońcu spojrzałem na zegarek była już godzina 20.00
- Ej Miętus za godzine zamykają galerie a ja nie mam garnituru ! - spanikowaliśmy i zaczęliśmy biec do sklepów.
Na moje szczęście odrazu w oko wpadł mi dostojny i bardzo drogi garnitur z tego rocznej kolekcji włoskiego projektanta. Znałem się troche na tym bo stylówa musi być. Ekspedientka była miła i całkiem całkiem . Gadaliśmy w przymierzalni z Krzyśkiem o jej tyłku.
- Hahaha weź ja jestem prawie żonaty ! - krzyknąłem.
- Prawie maniek. A to robi dużą różnice. - walnąłem go ze śmiechem. 
Garnitur pasował idealnie, i bosko w nim wyglądałem. Kupiłem go nie zważając na cene, bo i tak pewnie był tańszy od sukni Zuzy. Odrazu w tym sklepie dobrałem krawat, kamilezkę i buty.
- Czyli już wszystko , patrz wyrobiliśmy się w pół godziny - powiedział Titus.
- To wracamy.. 
Wróciliśmy, ale nie zastaliśmy Zuzy. Dostałem SMS.
` Przyjdź z Krzyśkiem do baru na dół.
                                         Z. ♥ `
MARTA:
Właśnie zakończyłam pakowanie siebie i Kuby. Nie musieliśmy nic kupować bo ja miałam nową sukienkę a on nowy garnitur. Za pół godziny mamy samolot, do lotniska tylko 10 minut drogi. Zniosłam walizki na dół i czekałam na starszego Kota. Przyjechał odrazu zapakował walizki i wyruszylismy na lotnisko. Po kilkunastu minutach siedzieliśmy w samolocie. Była 03;00 w nocy, więc wtuliłam się w mojego chłopaka i zasnęłam. Czułam, że on też śpi. 


GARNITUR MAĆKA:

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział XXIV

KAROLA:
Nie chciałam iść nigdzie z Dawidem. Chciałam cały dzień spędzić z nim w łóżku, zaśmiałam się.
- Nigdzie nie idziemy - usiadłam na nim i zaczęłam go całować, był w samych bokserkach.
- No jak sobie życzysz. - odwzajemnił mój pocałunek
Bawiliśmy i cieszyliśmy sie sobą. Cała pościel była na ziemi. W pewnym momencie usłyszałam krzyki Andiego.
- Co tu się kur*a dzieje !? Kolejny raz mnie zdradzasz ! - byłam zszokowana, Dawid również się nie odzywał.
- No wiesz.... Nie zdradziłam... Ale ja nie umiem wybrać ... - spuściłam głowe
- To będziesz musiała ! On albo ja ! Chyba że masz jeszcze innych ! Po tobie można się wszystkiego spodziewać ! - wyszedł i trzasnął drzwiami, Dawid też wyszedł na moją prosbę.
Kazalł mi wybierać między nim a Dawidem, ale ja nie potrafię. Andi znaczy dla mnie wiele, znam go dłużej niż Kubackiego, ale on mnie zdradzał. Dawid za to jest czuły, kochany, słodki... Ale nie wiem jaki jest naprawdę.




KRZYŚ:
Do późna w nocy, gadałem z Zuzą. Maniek już spał, ale on nie nadaje się na gadanie. Czasem nas opieprzył, że mamy być cicho. Rozmawiałem z nią o ślubie. Znaczy planowaliśmy jej i Maćka ślub. Gdzie, kiedy ilu ludzi. Chciałem im się zrewanżować, za wszystko co dla mnie zrobili. Rano kiedy się obudziłem, Zuzy i Maćka nie było, a na zegarku naszego czasu była 12;45 . `Jeju ale pospałem.` - pomyślałem, i wstałem z łóżka. Podeszłem do stoliku na którym była kartka : 


             ` Cześć Krzysiu. Ja i Maciek poszliśmy na śniadanie , a później na basen. Wpadnij do nas. Czekamy na dole.                                                                           Z i M. `

Kurcze nie znałem hotelu ani języka.... Musiałem sobie sam poradzić. Ogarnąłem swoje łóżku, ubrałem się w łazience, uczesałem i poszedłem na dół.  Trafiłem na basen za znakami. Rozglądałem się, po ogromnej pływalni. Zauważyłem moja parkę w rogu całujących się. Podeszłem do nich i ich ochlapałem.
ZUZA:
Uwielbiałam być całowana przez tego bruneta, mojego kochanego Maciusia. Patrzyliśmy sobie co chwile w oczy i śmialiśmy się. Poczułam zimną wodę na sobie, spojrzałam w góre i zobaczyłam Krzyśka.
- Titus ! Przegiąłeś ! - wciągnęłam go, nie ważne że w ubraniach.
Widziałam jego minę, uciekałam przez cały basen, Krzysiek i Maciek zaczęli się coś namawiać. Płynęli w moją strone.
- Aaaa ! Nie ! - uciekałam i się smiałam. 
Złapali mnie za nogi i ręce i tak nieśli.
- No chłopaki ! Hah. Prosze was.
- Nie ma tak dobrze kochanie - odezwał się Kot.
Wrzucili mnie do najzimniejszego basenu w którym prawie nie było ludzi.
- Debile !! - darłam sie i śmiałam.
Po zabawie w basenie, wróciliśmy do pokoju. Suszyłam się, a chłopcy oglądali mecz RMA i FCB. Odbywała się tam zacięta dyskusja gdyż, Maciek to fan Realu a Krzyś Barcy. Dostałam sms od Gregora, nie wiedziałam czy odczytać, lecz zrobiłam to:


 ` Cześć Zuza ; * Bardzo tęsknię za Tobą. Nie jesteś mi obojętna. Kiedy możemy się spotkać? Chciałbym porozmawiać na spokojnie. Błagam odpisz.
Gregor. `
Postanowiłam mu odpisać, nie chciałam go zesmucić jeszcze bardziej. Bardzo go lubie, ale kurcze no..... Nie moge być z nim, jestem z Mańkiem.

` Hejka ;) Jestem w Madrycie z Maćkiem. Obiecuję Ci, że się spotkamy. Za około tydzień. Pozdrawiam.                                                                                                       Zuza. ; **`

 Gregor nie odpisał. Nie chciałam zawracać mu głowy, lecz chyba poczułam coś do tego skoczka...
Wyszłam z łazienki, Krzysiek zaproponował mi wyjście na zakupy. 


 KRZYSIEK: 


Dostałem zadanie od Maćka, by pójść z Zuzą kupić suknie ślubną i całą reszte z nią związaną, on w tym czasie miał zaprosić gości, zamówić sale wybrać menu. to wszystko miało odbyć się tutaj w jej wymarzonym Madrycie i to z 3 dni.

Czekałem na Zuze przed hotelem, wkońcu wyszła w pięknej koralowej sukience i czarnych koturnach. ` Jak ona na tym się utrzymuje ?` - pomyślałem.
- Chodź już - zaśmiała się.
- Ide ide.
- Gdzie w ogóle idziemy.? - zapytała mnie, nie było to tajemnicą.
- Po suknie ślubną, jak dobrze pójdzie za 3 dni będziesz panią Kot
- Serio..... ? - była zszokowana - Ale nie mamy sali, goście i do Polski trzeba wracać.
- Nie martw się tym. Maniek już wszystko planuje, wszyscy przyjadą tutaj.
Nie odezwała się, była zszokowana ale jednoczeście szczęśliwa. 



ZUZA: 

Radość rozpierała mnie od wewnątrz. Będę brała ślub w Madrycie ! Jeju !
- Dziękuje ! - przytuliłam się do Krzysia . 

- Nie ma za co. Chodź po tą suknie.
Zeszliśmy bardoz dużo salonów z sukniami ślubnymi, ale żadna mi nie odpowiadała. Wkońcu Krzyś przyniósł mi piękną suknie, cudowna była i nawet cena przystępna. Już widziałam mnie w niej na ślubnym kobiercu. Ubrałam ja , Titus pomógł mi ją zapiąć.
- Jak bosko ! - byłam bardzo dumna, do tego założyłam welon i moje czarne koturny co wcale mi nie pasowały - I jaka ze mnie panna młoda ?- śmiałam się
- Najpiękniejsza na świecie ! - uśmiechał się Titus.

Odrazu dokupiłam piękne buty, choć miałam podobne ale chciałam mieć nowe. Zapłaciliśmy kartą Maćka. Nie powiedział ile mamy wydać więc zaszaleliśmy.

MACIEJ:

Okey to biore się do pracy. Sala już zamówiona, menu wybrane. Dzwonie do ludzi. Zadzwoniłem najpierw do kadry Polskiej, wszyscy obiecali że będą również Adam Małysz, dzwoniłem do Karoli by była świadkową a Żyła świadkiem, równiez się zgodzili. Zaprosiłem Welligera, Freitaga, Velte, Fannemela, Schlierenzauera, Ammanna, Morgensterna, Koflera, Hvala, Bardala, Jacobsena, Hilde i innych, wszyscy oczywiście z osobami towarzyszącymi. Zadzwoniłem do rodziny Zuzy, nikt nie wiedział o zaręczynach więc tam zeszło mi z 2 godziny. Później do mojej, tam również zaczęło się tłumaczenie. 
Podsumowując ogólnie wyszło 460 gości. Razem ze mną, Krzyśkiem i Zuzą 463. 
- 28 lipiec magiczna data w moim i jej życiu - powiedziałem sam do siebie.
W tym momencie wrócił Krzysiek z Zuzą. Z ogromnymi torbami.
- Nie pacz na nią ! To przynosi pecha ! - schowała suknie i inne torby do szafy.
- Okej okej. Ile kasy poszło ?
- Czy to ważne ? - zaśmiała się ironicznie.
- Tak mów przyszła żonko. - przyciągnąłem ją do siebie 
- 17 tysięcy złotych. - zamurowało mnie, nie chciałem po sobie dać tego poznać, uśmiechnąłem się i nie odezwałem - A ty zaprosiłeś wszystkich ? 
- Tak nie martw się o nim. Jutro z Krzyśkiem ide po garnitur, a jutro też przylatuje do ciebie Karola i po jutrze wieczór panieński, a ja kawalerski. - śmialiśmy się.
- Noo wiem . Nie obeszło by się bez tego. 
Padłam na łóżku zmęczona, chłopaki poszli do baru na piwo, ja nie miałam siły. Napisałam smsa do Karoli.
` Cześć kochanie ; * Jutro się widzimy tak ? ; )) Idziemy na mani i pedi. ;D i masaże . A później zabawa do samego rana ze striptizerami. Hahaha ;)) Czekam . Zuza ; *** <3 `

Zasnęłam.
KAROLA:

Jeszcze godzina lotu do Zuzy, już chce do niej. Bardzo się stęskniłam. Musze ją zobaczyć. Nie męczyłam sie wybieraniem między Dawidem a Andim. Ten czas należał tylko do mnie i Zuzy




SUKIENKA ŚLUBNA ZUZY I BUTY ;)

.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział XXIII

DAWID: 
Bawiłem się świetnie z Karoliną. Nie zważałem na to, że jest z Wellingerem. Skoro ona sama lgnęła do mnie to raczej nie chciała być z nim. Zaczęła mnie łaskotać.
- O nie !  Tylko nie to ! - złapałem jej ręce i uniemożliwiłem jej ruch, będąc blisko jej twarzy, uśmiechała się słodko.
- Dawidku kochany. Bo będę niegrzeczna - zagryzła warge, podnieciłem się lekko.
- Okey . - spojrzałem jej w oczy i pogłaskałem policzek. Ona zaś pocałowała mnie czule przeczesując palcami moją bujną czupryne.
Po południu miałem zamiar zabrać ją w magiczne miejsce.


ZUZA : 
Padłam na łóżko zmęczona, Maniek się kąpał, a ja przyglądałam się cudnemu pierścionkowi z diamentami. Piękny był, nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Poczułam wibracje w kieszeni, mój nowy telefon nie przyzwyczaiłam się jeszcze do niego, na ekranie pokazał się Titus.
- Hej słodziaku - odebrałam.
- Cześć.... - był bardzo smutny zdołowany i przygnębiony. Widocznie Wika, już oznajmiła mu o swoim wyjeździe - Chciałbym pogadać... Możesz ?
Tak, żal mi było Krzysia. Chciałam być przy nim teraz, właśnie teraz ! A nie mogłam. Z łazienki wyszedł Maciek
- Z kim gadasz ? - kiwnął na mnie, a ja machnęłam mu ręką, i słuchałam Krzysia.
- A może chciałbyś pojechać ze mną i Maćkiem nad morze.?Wyluzujesz sie, odpoczniesz . - miałam nadzieje że sie zgodzi, cierpiałam razem z nim. Nie znosiłam jak najbardziej uroczy i słodki skoczek z polskiej kadry był smutny.
- Zuza..... To chyba nie jest dobry pomysł.....- nastąpiła cisza z jego strony, przeraziłam się bardzo że coś się stało.
- Krzyś ? - odpowiedział coś tam - zastanów się i napisz mi sms-a Ok ?
- Dobrze. Dobranoc . Pozdrów Maćka. Pa - rozłaczył się.
Długo myślałam nad  tym czy Wika rzeczywiście była z Miętusem z miłości czy tylko tak dla wakacyjnego romansu. Z tego myślenia wybił mnie mój ukochany.
- Chcesz wracać ?
- Nie chce... Ale Krzysiek. - spojrzałam na niego - Mówiłam ci o co w tym wszystkim chodzi.
- Poczekaj. Mam pomysł. - poszedł na balkon, długo z kimś gadał przez telefon. Wiedziałam że mogę na niego liczyć, ale w tym momencie nie wiedziałam co kombinuje. Po kilkunastu minutach wrócił.
- Okey. Krzysiek jutro rano będzie u nas. - uśmiechnął się uroczo.
- Co ? - usiadłam szybko i narwanie. - Serio ? Kochany jesteś ! Skarbie ! - przytuliłam się do niego i pocałowałam policzek - Jesteś najlepszym narzeczonym na świecie ! - puścił mi oczko i usmiechnał się łobuzersko, widziałam że był zmęczony nie chciałam go męczyć, dlatego poszłam się myć. 

Kiedy wyszłam z kapieli, Maciuś już słodko spał. Położyłam się obok niego i przykryłam nas delikatnie, by go nie obudzić. Spaliśmy całą noc.

KRZYŚ:
`Dlaczego ona mnie tak potraktowała !? Nie kochała mnie ? ` - myślałem lecąc samolotem. Po chwili podszedł do mnie jakiś mały chłopiec z kartką i markerem. Jego rodzice siedzieli naprzeciw mnie i patrzyli na małego.
- Dzień dobry. Czy mógłbym od pana autograf ? - na mojej twarzy namalował się uśmiech.
` Taki młody a już mnie zna ` - Pewnie a jak się nazywasz ? - wziąłem od niego kartkę i pisak.
 - Krzyś - usiadł koło mnie, byłem jeszcze bardziej zadowolony z mojego małego imiennika. - Ja też chcę skakać jak pan - uśmiechnął się, ja podpisywałem się na kartce, oddałem mu ją.
- To musisz trenować. Fajnie by było mieć takiego rywala jak ty - przybiłem z nim żółwika.
Tak właśnie minął mi lot do Madrytu, z małym fanem skoków. Tłumaczyłem mu co oznacza telemark, bula, wyjście z progu i przysłowie Piotrka ` Garbik, fajeczka no i poleciało` . Zapomniałem o mojej nie udanej miłości.

KUBA:

 - Okej słodka. Chodź pobiegać. - zlapałem jej ręke i pociagnąłem w strone drzwi.
 - Okey . Ale przegrasz ! - puściła moja ręke i pobiegła.
Dawałem jej fory, biegłem równo z nią. Śmialiśmy sie. Po 2 godzinach biegania po zaśnieżonym Zakopanym, złapałem ją w pasie i popchnąłem w zaspe.
- Łoooooooo. Gorąco mi . Już mnie gardło boli od tego zimnego powietrza - leżeliśmy w śniegu.
- Słaby jesteś i tyle - dmuchnęła mi puchem śniegu w twarz.

- O nie ! Kto pierwszy przy hotelu ! - wstałem i odbiegłem, a Marta bardzo sie zdziwiła, lecz pobiegła odrazu za mną.
Oglądałem się za nią, czy biegnie, była dzielna dobrze sobie radziła. Pod hotel dobiegliśmy równo.
- Za doścignięcie mnie zapraszam cię na łyżwy - pocałowałem ją i pobiegłem do pokoju.

MACIEK:
-
Ciekawe czy Titus przyjedzie w letnich ciuchach. - śmiałem się.
- Cicho siedź .
Byliśmy juz na lotnisku, siedząc w samochodzie bo włączyłem klime, a na dworzu było 43 stopnie. 

Samolot wylądował. Wychodzili z niego ludzie. I wyszedł nasz podróżnik.
- A jednak w letnich - powiedziałem do Zuzy, ona wybiegła z samochodu, rzucając mu się na szyje. Nie byłem zazdrosny. 


ZUZA:
- Krzysiu ! Cześć! - wtuliłam się w niego, nie wyglądał źle.
- Siemka ! Oj tęskniłem. - tuliliśmy się, wyszedł Maciek.
- Cześć stary !- przywitali się - to jedziemy ! Wsiadaj ! - powiedział Kot.
Podczas drogi rozmawialiśmy o jego przygodzie z samolocie, i w ogóle. Kiedy przyuważył mój pierścionek zdziwił się, lecz odrazu zaczął gratulować nam.
- Oj będzie wesele ! Napijemy sie ! - powiedział Titus, wszyscy wybuchnęlismy smiechem.
To był dobry pomysł na przyjazd Krzysia tutaj. Ja się bardzo cieszyłam że będziemy mieli wesołe towarzysto.


 PIERŚCIONEK ZARĘCZYNOWY ZUZY: 






NOWY TELEFON ZUZY :


sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział XXII

Kuba
Dzisiaj wstałem wcześnie, aby dowiedzieć się gdzie znika Marta gdy jeszcze wszyscy śpią. Ogarnąłem się i szybko pobiegłem do pokoju dziewczyn, gdzie zastałem ubrana na sportowo Martę. Wyglądała świetnie, jeszcze jej takiej nie widziałem. Miała krótkie szare spodenki które odsłaniały jej szczupłe i długie nogi, obcisła niebieska bluzeczka mm sexy.
- Hej a Ty co tutaj robisz- szepnęła do mnie ukochana
- Właśnie byłem ciekawy gdzie uciekasz każdego ranka.
- No kochany, nie tylko Ty tu kochasz sport- wyszła z pokoju- a Ty idziesz zemną, czy będziesz tu tak stał??
- Idę, idę… to znaczy biegnę. Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś, ze uprawiasz sport – byłem ciekawy co takiego trenuje
- Nie pytałeś mnie to co miałam mówić, teraz mam niby wakacje ale trener i tak zadbał żebym się nie nudziła. Napisał w e-mailu co mam robić. Nie chciałam Cie martwic, ale już w połowie sierpnia mam wyjazd, ostre treningi, później przygotowuję się do mistrzostw Polski. Na jakiś czas będziemy musieli bez siebie wytrzymać- biegliśmy dalej ona posmutniała i przyspieszyła.
-Nie, Ja bez Ciebie nie wytrzymam, coś wymyślimy. A teraz muszę spędzać z Tobą każdą chwilę. – Byłem zszokowany, myślałem że całe wakacje spędzimy razem, wiedziałem że ona chodzi jeszcze do szkoły średniej i gdy skończą się wakacje będzie musiała się uczyć, ale do tego czasu cos bym wymyślił.- Więc mamy miesiąc, później coś się wymyśli. Jakoś damy radę, zawsze razem pamiętaj- stanąłem, przyciągnąłem Ją do siebie i pocałowałem.
- Kocham Cię ;*- uśmiechnęła się i wtuliła- Przecież zawsze możesz do mnie przyjechać i potrenować zemną.
- To nie jest zły pomysł, nie mogę się doczekać twojej 18. Wtedy będziesz mogła zemną zamieszkać, co Ty na to??- mam ochotę z nią zasypiać i budzić się, móc przy niej być w dzień i w nocy – na zawsze
- Wiesz co, nigdy nie wyobrażałam sobie lepszego faceta – powiedziała to tak czule i słodko, że nie miałem wątpliwości, ze to jest ta jedyna do końca życia…


Andi

Ostatnio Karola ma dla mnie mało czasu, co się dzieje Kocham Ją i każda chwila z nią dodaje mi skrzydeł, uwielbiam jej uśmiech i to jak akcentuje wyrazy gdy jest zdenerwowana, kocham jej brązowe włosy, które tak ślicznie podkreślają jej uroczy mały nosek. Muszę Ją zapytać co się dzieje, poszukam ją wieczorem.


MARTA

Rozdział XXI

KUBA:
Szedłem właśnie za ręke z Martą do pokoju.
- Co mu powiemy ? - spojrzałem na moją laskę.
- Oj coś się wymyśli ! Trzeba na spontana iść ! - zaśmiała sie uroczo jak zawsze zresztą.
Zapukałem, czekaliśmy długo, aż nam otworzy. W drzwiach stanął Thomas Morgenstern, kolega z kadry.Patrzył na nas pytająco.
- Cześć jest może Gregor ? - spytała Marta, zanim ja zdążyłem otworzyć usta.
- No jest, ale w niezbyt dobrym stanie... Ale spróbujcie z nim pogadać.
Weszliśmy, po stronie Gregora panował straszny balagan, on sam leżał przybity na łóżku patrząc w sufit. Nawet nie spojrzał na nas jak weszliśmy.
- Gregor musimy pogadać. - powiedziałem.
- Dajcie spokój.... Miałabyć tylko zabawa, a przerodziło sie w uczucie. Muszę z nią być ! Rozumiesz ?! Musze ! - krzyczał.
- Zamknij sie - rzucił w niego poduszką Thomas.
Nie wiedziałem jak go przekonać zdałem się na Martę. Rozmawiała długo z nim, ja i Morgi przysłuchiwaliśmy się tej rozmowie. Padały wyzwiska z jej i jego strony. On za wszelką cene chciałbyś z Zuzą, ale nie rozumiał ,że jest Maniek. Siedziałem znudzony tą samą gadką ` musze z nią być, nie obchodzi mnie Kot, ona jest moja, kocham ją` - rzygać mi się chciało od słuchania tego. Po 2 godzinach dyskusji, opanował się.
- Okej.... Odpuszczę - zamurowało każdego z nas.
Wyszliśmy. ` Nareszcie` - pomyślałem. Byłem głodny i spać mi się chciało. Objąłem Martę, i przytuliłem do siebie.
- Zmęczony widze jesteś - powiedziała moja wybranka.
- Tak. Pojedźmy nad jezioro co ? - zaproponowałem, bardzo chciałem jechać nad wode bo miałem dość już gór.
- Okey , chodź po stroje - poszliśmy, tulący się do siebie.
ZUZA:
Szliśmy za ręke piękną uliczką w Madrycie, nie mogłam nacieszyć się widokami, pierścionkiem i Maćkiem. Nic innego sie nie liczyło. Nie myślałam rozsądnie, byłam taka szczęśliwa że płakać mi sie chciało.
- Piękna jest to uliczka, jeju ! piękny jest ten widok ! - zachwyciłam sie.
- I piękna jest dziewczyna w Madrycie - spojrzał na mnie i pocałował czule - już nigdy cie nie zostawie - pogłaskał mi policzek.
- Słodziaku ty mój ! - stanęłam na murku nad przepaścią i krzyknęłam - KOCHAM MAĆKA KOTA !!!!
- Złaź wariatko , jeszcze spadniesz i co ja bez ciebie zrobie  ! - wziął mnie na ręce i nie chciał puścić. Długo droczyliśmy się ze sobą, łaskotaliśmy i całowaliśmy. Byliśmy najbardziej szczęśliwą parą...... Nie ! Najbardziej szczęśliwymi narzeczonymi na świcie. Chociaż była 02;00 w nocy, my nadal szwendaliśmy się po mieście, nie mogąc nacieszyć się sobą i Madrytem. Zadzwonił mój telefon. Zdziwiłam się .... 02;00 w nocy i telefon.... ? To była Wika
- Halo ? - szłam za ręke z Maćkiem - Nie ! dlaczego ? Nie możesz........
Okazało się, że Wika wylatuje na stałe do Stanów, zostawiając nas tutaj wszystkich a przede wszystkim Krzysia. Było smutno mi wiedząc, że Titus sie załamie po jej wyjeździe. Kiedy skończyłam rozmowę, opowiedziałam wszystko Maćkowi.
- Nie smuć sie. Proszę. Jak wrócimy będą już wakacje.. Weźmiemy Krzyśka gdzieś nad jakieś morze i nie będzie sam . Co ty na to ? - uśmiechnął się słodko, aż przeszły mnie ciarki. Zatopiłam się w jego usmiechu i po dłuższej chwili odpowiedziałam mu.
- O tak. Kochany jesteś - rzuciłam się mu na szyje, i wolnym krokiem udaliśmy sie w strone hotelu.
 KAROLA:
Obudziłam sie wtulona w Dawida.....Doznałam szoku.... ` ja i Dawid ?!  To nie możliwe ` - pomyślałam. Kubacki jeszcze spał. Spojrzałam pod kołdrę patrząc czy coś ... czy do czegoś doszło. Ja nic nie pamiętałam od wczoraj. Serce biło mi jak oszalałe. Ulżyło mi gdy zobaczyłam na nas piżamy..
- Uff - odetchnęłam.
Byłam zadowolona, bo miałam to co chciałam. Leciałam na Dawida, więc czemu nie... Zaśmiałam się pod nosem. ` Andi nie musi wszystkiego wiedzieć ` - rozmyślałam, po czym usiadłam na blondasku i go obudziłam.
- Hej piekny ! - krzyknęłam.
- Młoda nie krzycz. Daj pospać. Później sie zabawimy - zaśmiał się i zamknął oczy, ja nie dałam za wygraną.
Zaczęłam mruczeć, wiedziałam że chłopcy to uwielbiają.
- Diablico ty ! - gilgotał mnie, osłaniałam się poduszką ale na marne. Śmiałam sie w niebo głosy. Haha.