Cześć ! Jestem Marta i pisze rozdziały razem z moją koleżanką ;D Oto mój pierwszy rozdział ;))
Marta i Kuba
-Kuba… Ten pomysł z Gregorym to był genialny- byłam taaka zadowolona- Maciek
wreszcie zawalczył o Zuźke- przeszły mnie dreszcze, kocham Ją i chcę dla niej
jak najlepiej- Maciek się poprawił, a Ty?? Hi hi – pocałowałam go- żartuję,
jesteś najwspanialszym chłopakiem pod słońcem
-Ja zrobię dla Ciebie wszystko, a poza tym to my zawsze mamy wspaniałe pomysły-
uśmiechnąłem się i mocno przytuliłem Martę – Ale wiesz coś mi się wydaje, ze Gregor
za bardzo się wczuł, trzeba z nim porozmawiać- wziąłem Martę za rękę i pociągnąłem
do pokoju Gregora .
Zuzia
Położyłam się na łóżku, byłam wykończona tym dniem, rozmyślałam nad tym co
wydarzyło się dziś w moim pokoju. Po pewnym czasie napisałam do Marty żeby
wiedziała, ze Gregor zabrnął za daleko a następnie wyłączyłam komórkę żeby nikt
nie przeszkadzał mi i Maćkowi.
Maciek
Szybko przygotowałem niespodziankę, ale wcześniej zadzwoniłem do Marty by upewnić
się czy dobrze wybrałem miejsce realizacji planu, jeju wszystko musi się udać :D
-Lecę do mojej drugiej polówki- pomyślałem -No hej skarbie- uśmiechnąłem się na
widok rozmyślającej nad czymś Zuzi – nad czym tak myślisz?
- Muszę Ci coś powiedzieć- z przerażeniem oznajmiła mi Zuzia.
- Nie teraz, będzie jeszcze na to dużo czasu. Teraz wstawaj z łóżka i obróć
się- zawiązałem jej opaskę na oczy i chwyciłem jej rękę – Choć za mną – zaprowadziłem
ją na dwór gdzie czekała limuzyna ciągle z nią rozmawiałem, pieściłem i śmiałem
się do niej, kiedy dojechaliśmy „na miejsce” przeniosłem śpiącą Zuzie, jaka ona
jest cudna gdy śpi do prywatnego samolotu, ten miał nas dowieść do Madrytu… tak
to było marzenie Zuzi, polecieć do Madrytu, pocałowałem ze szczęścia Ją w
policzek. Koło 5 w nocy obudziła mnie hostessa. Powiedziała, że czas wychodzić
:D
Zuzia nadal spała, dobrze się złożyło bo szybko mogę Ją przenieść do auta i pojechać
w miejsce które polecił mi stary przyjaciel. Będąc już na miejscu Zuzia
obudziła się, rozejrzałem się wokół i widziałem piękne kolory całe miasto z
lotu ptaka to był niesamowity widok. Posadziłem Zuzię przy stoliku z bialutkim
obrusikiem, na którym leżało czerwone wino i sałatka z sałatą i fetą. Ściągnąłem
jej opaskę z oczu. Usiadłem i patrzyłem na nią. Wstała rozejrzała się, miała
iskry w oczach. Nigdy nie zapomnę tamtej chwili. Była jakby za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki. Uśmiechnęła się do siebie i krzyknęła w kierunku
miasta
- Kocham Macka, to Madryt Jeaaa!! -Podskoczyła
z radości i pocałowała mnie tak jak nigdy.
- Usiądź proszę- czule zwróciłem się do Zuzi która była zauroczona tym
miejscem.
- Maciek, zawsze o tym marzyłam skąd wiedziałeś? – nie wspominała mi przecież
że chciałaby polecieć do Madrytu.
- Przecież wiesz, że na twoją siostrę można zawsze liczyć, zapytałem się jej a
ona bez zastanowienia opowiedziała MADRYT
- Dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, nigdy nie czułam się tak wspaniale -nie mogła opisać tego słowami.
- Poczekaj chwileczkę- wyciągnąłem z kieszeni małe czerwone pudełeczko w
kształcie serduszka, klęknąłem przy niej i otworzyłem je. Kochanie marzyłem o
tej chwili, czy zostaniesz moją….
-Tak, tak, tak- nie mogła przestać, rzuciła się mi na szyje, pewnie domyśliła się że pierścionek pomagała mi wybrać Marta. One tak się kochają.
- Teraz już zawsze będziemy razem i żaden Gregor nam w tym nie przeszkodzi- ucieszyłem
się jak nigdy.
- No właśnie musze Ci coś powiedzieć…
-Nic nie musisz Kuba i Marta wszystkim się zajęli powiedzieli mi dziś w nocy o wszystkim-
wcześniej planowałem, że Zuzia będzie musiała mi się tu tłumaczyć, ale nie będę
jej męczył.
- Mówiłam Ci już jak bardzo Cie kocham.
-Nie, a jak bardzo?- to zabrzmiało z moich ust jak wyzwanie- Kotku, Ja wiem, że
za mało się starałem i zmienię to, będę o Ciebie dbał i nie pozwolę żeby Ci się
coś stało. Chodźmy pospacerować musisz się nacieszyć widoczkami, Ja z resztą
też zawsze chciałem tu przyjechać. A i jeszcze jedno teraz to już nie możesz
się bac że nie będziesz miała pieniędzy na wyjazdy np. do Grecji….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz