poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział XXIV

KAROLA:
Nie chciałam iść nigdzie z Dawidem. Chciałam cały dzień spędzić z nim w łóżku, zaśmiałam się.
- Nigdzie nie idziemy - usiadłam na nim i zaczęłam go całować, był w samych bokserkach.
- No jak sobie życzysz. - odwzajemnił mój pocałunek
Bawiliśmy i cieszyliśmy sie sobą. Cała pościel była na ziemi. W pewnym momencie usłyszałam krzyki Andiego.
- Co tu się kur*a dzieje !? Kolejny raz mnie zdradzasz ! - byłam zszokowana, Dawid również się nie odzywał.
- No wiesz.... Nie zdradziłam... Ale ja nie umiem wybrać ... - spuściłam głowe
- To będziesz musiała ! On albo ja ! Chyba że masz jeszcze innych ! Po tobie można się wszystkiego spodziewać ! - wyszedł i trzasnął drzwiami, Dawid też wyszedł na moją prosbę.
Kazalł mi wybierać między nim a Dawidem, ale ja nie potrafię. Andi znaczy dla mnie wiele, znam go dłużej niż Kubackiego, ale on mnie zdradzał. Dawid za to jest czuły, kochany, słodki... Ale nie wiem jaki jest naprawdę.




KRZYŚ:
Do późna w nocy, gadałem z Zuzą. Maniek już spał, ale on nie nadaje się na gadanie. Czasem nas opieprzył, że mamy być cicho. Rozmawiałem z nią o ślubie. Znaczy planowaliśmy jej i Maćka ślub. Gdzie, kiedy ilu ludzi. Chciałem im się zrewanżować, za wszystko co dla mnie zrobili. Rano kiedy się obudziłem, Zuzy i Maćka nie było, a na zegarku naszego czasu była 12;45 . `Jeju ale pospałem.` - pomyślałem, i wstałem z łóżka. Podeszłem do stoliku na którym była kartka : 


             ` Cześć Krzysiu. Ja i Maciek poszliśmy na śniadanie , a później na basen. Wpadnij do nas. Czekamy na dole.                                                                           Z i M. `

Kurcze nie znałem hotelu ani języka.... Musiałem sobie sam poradzić. Ogarnąłem swoje łóżku, ubrałem się w łazience, uczesałem i poszedłem na dół.  Trafiłem na basen za znakami. Rozglądałem się, po ogromnej pływalni. Zauważyłem moja parkę w rogu całujących się. Podeszłem do nich i ich ochlapałem.
ZUZA:
Uwielbiałam być całowana przez tego bruneta, mojego kochanego Maciusia. Patrzyliśmy sobie co chwile w oczy i śmialiśmy się. Poczułam zimną wodę na sobie, spojrzałam w góre i zobaczyłam Krzyśka.
- Titus ! Przegiąłeś ! - wciągnęłam go, nie ważne że w ubraniach.
Widziałam jego minę, uciekałam przez cały basen, Krzysiek i Maciek zaczęli się coś namawiać. Płynęli w moją strone.
- Aaaa ! Nie ! - uciekałam i się smiałam. 
Złapali mnie za nogi i ręce i tak nieśli.
- No chłopaki ! Hah. Prosze was.
- Nie ma tak dobrze kochanie - odezwał się Kot.
Wrzucili mnie do najzimniejszego basenu w którym prawie nie było ludzi.
- Debile !! - darłam sie i śmiałam.
Po zabawie w basenie, wróciliśmy do pokoju. Suszyłam się, a chłopcy oglądali mecz RMA i FCB. Odbywała się tam zacięta dyskusja gdyż, Maciek to fan Realu a Krzyś Barcy. Dostałam sms od Gregora, nie wiedziałam czy odczytać, lecz zrobiłam to:


 ` Cześć Zuza ; * Bardzo tęsknię za Tobą. Nie jesteś mi obojętna. Kiedy możemy się spotkać? Chciałbym porozmawiać na spokojnie. Błagam odpisz.
Gregor. `
Postanowiłam mu odpisać, nie chciałam go zesmucić jeszcze bardziej. Bardzo go lubie, ale kurcze no..... Nie moge być z nim, jestem z Mańkiem.

` Hejka ;) Jestem w Madrycie z Maćkiem. Obiecuję Ci, że się spotkamy. Za około tydzień. Pozdrawiam.                                                                                                       Zuza. ; **`

 Gregor nie odpisał. Nie chciałam zawracać mu głowy, lecz chyba poczułam coś do tego skoczka...
Wyszłam z łazienki, Krzysiek zaproponował mi wyjście na zakupy. 


 KRZYSIEK: 


Dostałem zadanie od Maćka, by pójść z Zuzą kupić suknie ślubną i całą reszte z nią związaną, on w tym czasie miał zaprosić gości, zamówić sale wybrać menu. to wszystko miało odbyć się tutaj w jej wymarzonym Madrycie i to z 3 dni.

Czekałem na Zuze przed hotelem, wkońcu wyszła w pięknej koralowej sukience i czarnych koturnach. ` Jak ona na tym się utrzymuje ?` - pomyślałem.
- Chodź już - zaśmiała się.
- Ide ide.
- Gdzie w ogóle idziemy.? - zapytała mnie, nie było to tajemnicą.
- Po suknie ślubną, jak dobrze pójdzie za 3 dni będziesz panią Kot
- Serio..... ? - była zszokowana - Ale nie mamy sali, goście i do Polski trzeba wracać.
- Nie martw się tym. Maniek już wszystko planuje, wszyscy przyjadą tutaj.
Nie odezwała się, była zszokowana ale jednoczeście szczęśliwa. 



ZUZA: 

Radość rozpierała mnie od wewnątrz. Będę brała ślub w Madrycie ! Jeju !
- Dziękuje ! - przytuliłam się do Krzysia . 

- Nie ma za co. Chodź po tą suknie.
Zeszliśmy bardoz dużo salonów z sukniami ślubnymi, ale żadna mi nie odpowiadała. Wkońcu Krzyś przyniósł mi piękną suknie, cudowna była i nawet cena przystępna. Już widziałam mnie w niej na ślubnym kobiercu. Ubrałam ja , Titus pomógł mi ją zapiąć.
- Jak bosko ! - byłam bardzo dumna, do tego założyłam welon i moje czarne koturny co wcale mi nie pasowały - I jaka ze mnie panna młoda ?- śmiałam się
- Najpiękniejsza na świecie ! - uśmiechał się Titus.

Odrazu dokupiłam piękne buty, choć miałam podobne ale chciałam mieć nowe. Zapłaciliśmy kartą Maćka. Nie powiedział ile mamy wydać więc zaszaleliśmy.

MACIEJ:

Okey to biore się do pracy. Sala już zamówiona, menu wybrane. Dzwonie do ludzi. Zadzwoniłem najpierw do kadry Polskiej, wszyscy obiecali że będą również Adam Małysz, dzwoniłem do Karoli by była świadkową a Żyła świadkiem, równiez się zgodzili. Zaprosiłem Welligera, Freitaga, Velte, Fannemela, Schlierenzauera, Ammanna, Morgensterna, Koflera, Hvala, Bardala, Jacobsena, Hilde i innych, wszyscy oczywiście z osobami towarzyszącymi. Zadzwoniłem do rodziny Zuzy, nikt nie wiedział o zaręczynach więc tam zeszło mi z 2 godziny. Później do mojej, tam również zaczęło się tłumaczenie. 
Podsumowując ogólnie wyszło 460 gości. Razem ze mną, Krzyśkiem i Zuzą 463. 
- 28 lipiec magiczna data w moim i jej życiu - powiedziałem sam do siebie.
W tym momencie wrócił Krzysiek z Zuzą. Z ogromnymi torbami.
- Nie pacz na nią ! To przynosi pecha ! - schowała suknie i inne torby do szafy.
- Okej okej. Ile kasy poszło ?
- Czy to ważne ? - zaśmiała się ironicznie.
- Tak mów przyszła żonko. - przyciągnąłem ją do siebie 
- 17 tysięcy złotych. - zamurowało mnie, nie chciałem po sobie dać tego poznać, uśmiechnąłem się i nie odezwałem - A ty zaprosiłeś wszystkich ? 
- Tak nie martw się o nim. Jutro z Krzyśkiem ide po garnitur, a jutro też przylatuje do ciebie Karola i po jutrze wieczór panieński, a ja kawalerski. - śmialiśmy się.
- Noo wiem . Nie obeszło by się bez tego. 
Padłam na łóżku zmęczona, chłopaki poszli do baru na piwo, ja nie miałam siły. Napisałam smsa do Karoli.
` Cześć kochanie ; * Jutro się widzimy tak ? ; )) Idziemy na mani i pedi. ;D i masaże . A później zabawa do samego rana ze striptizerami. Hahaha ;)) Czekam . Zuza ; *** <3 `

Zasnęłam.
KAROLA:

Jeszcze godzina lotu do Zuzy, już chce do niej. Bardzo się stęskniłam. Musze ją zobaczyć. Nie męczyłam sie wybieraniem między Dawidem a Andim. Ten czas należał tylko do mnie i Zuzy




SUKIENKA ŚLUBNA ZUZY I BUTY ;)

.

1 komentarz:

  1. Super rozdzialik. Ale się szybko hajtają ;D Jestem ciekawa wieczoru panieńskiego. Haha czy dziewczyny zaszaleją ;D

    OdpowiedzUsuń