środa, 31 lipca 2013

Rozdział XVIII

ZUZA:
- I jak idzie ? Nabrał sie ? - spytał mnie Kuba, obejmował jedną ręką Marte.
- No tak, ale .... ja nie chce tego dalej kontynuować.
- Jeszcze z dwa dni. Zaufaj nam błagamy cie - był nahalny.
Obrzydzało mnie to że niby zdradzam ale nie zdradzam Maćka.
- Okey ! Ale dajcie mi już spokój ! - położyłam sie spać.
Nie męczyli mnie długo, wyszli obydwoje.Dostałam sms od Gregora :

` To gdzie jutro słodka ;* ? `
- Jaki on bezczelny ! Miało to być udawane ! - po chwili sie zorientowałam że gadam sama do siebie.
` Nie wiem..... Musi być Maciek przy tym.`  - nie czekałam długo na odpowiedź, fajnie się z nim spędzało czas i lubiłam go.
` Jutro są zawody. Pójdziesz na skocznie. Jak wyląduje puszcze ci oczko i krzykne coś tam. Ok ? `
` Spoczko pa ;* ` - Ciekawe co mi krzyknie ? - zaśmiałam sie i poszłam spać.
KAROLA:
Szwendałam sie po hotelu, z góry na dół, z dołu na góre. Andi na treningu, Ewa robi im zdjęcia, Wika u Krzyśka, Zuza ma humorki więc nie miałam co robić. Złapał mnie ktoś za ręke
- A ! - krzyknęłam bo się wystraszyłam, serce biło mi jak oszalałe - Dawid to ty ! - uśmiechnęłam sie.
- A no ja ! . Chodź pograsz ze mną w siatke, bo się nudze. - cudownie, że miał ten sam problem co ja.
- A trening ? - wzruszył ramionami i się nie odezwał, podał mi piłkę do siaty.
Poszliśmy na sale  i graliśmy. Znaczy odbijaliśmy sami do siebie. Wkońcu upadłam zmęczona na materace, leżał blisko mojej głowy. Patrzyłam mu w mocno błękitne oczy, wciągały mnie one. Pocałowałam go hm.... nie w usta ale coś koło ust. Speszył się. ` Może byłam za szybka ?`
- Muszę iść ! Pa ! - wybiegłam.
BARTEK:
Już rano... jeju... 6;00 a ja musze iść do pracy. Ubrałem się szybko, pocałowałem śpiącą koło mnie Amelię i pobiegłem na sale. Na stole leżał Maciek Kot.
- Masujemy panie kolego - zaśmiał sie.
Masowałem mu łydki bo coś ostatnio narzekał na ból. Po 2 godzinach cała kadra oprócz Krzyśka Miętusa który nie startował była wymasowana a ja padnięty. Lecz teraz musiałem iść z nimi na skocznie. Umyłem ręce od żelu i udałem się  na nią.
KRZYSIEK:
- Zrobić ci coś do jedzenia ? - spytałem Wike.
- Kochanie, ja mam ręce i moge nimi ruszać.  Powinienieś dzisiaj skakać - robiła sobie tosty
- Nie zaczynaj znowu - piłem zimna już kawe - Ale na skocznie pójdziemy ?
- Jasne - pocałowała mnie - Ósmy cudzie świata - parskąnąłem śmiechem.
Po zjedzeniu poszliśmy na skocznie. Była tam Karola  Ewka i Marta.
- A gdzie Zuza ? - spytałem .
- Nikt nie wie. Maciek z nią ma słabe kontakty - powiedziała Ewa i pokachała cały rząd białych perełek.
- Oj nie mów jak nie wiesz o niej i o Maćku. - spojrzała groźnie Marta - zadzwonie do niej.
MARTA:
Dzwonie... 3 sygnał...4 .... 5....Zaniepokoiłam się... Po chwili odebrała.
- Gdzie ty jesteś ? Skoki się zaczynają. ! - krzyknęłam.
- O cholera ! Zaspałam ! Zaraz będe !
Powiedziałam im o spóźnieniu Zuzy.
ZUZA:
- Oczywiście... mądra Zuzia zaspała... a co z Gregorem ! - gadałam sama do siebie - Kurde... musze przestać gadać do siebie - dalej to robiłam bezumyślnie.
Szybko ubrałam na siebie obcisły  dres, sportową kurtkę, czapke pilotkę rękawiczki szalik. A na nogi buty górskie.
- Całkiem całkiem ! - spojrzałam w lustro i wybiegłam.
Podczas mojego biegu myślałam jakto będzie dalej z Gregorem , po 10 minutach dobiegłam na skocznie.
- Hej wam ! - pomachałm im , miałam promienny uśmiech na twarzy.
Akurat Gregor wchodził na skocznię.
- Witam piękną panią. - pomachał mi, pech chciał że zauważył to Maniek.
 A może i lepiej. ? Spojrzał wrednie na Gregora coś mu tam powiedział, aż zaczęłam się bać.
GREGOR:

Naprawdę spodobała mi się dziewczyna Kota. A że on miał ja gdzies powoli była moja. Poczułem ścisk na ramieniu.
- Odczep sie od niej - szedł ze mną Maciek Kot - to jest moja dziewczyna nie twoja.
- Stary.... Spójrz prawdzie w oczy... Nie zajmujesz sie nia. Ona zapomina o tobie a ja to wykorzystam - zaśmiałem sie ironicznie.
- Pieprz się - dogadał mi Kot, nie chciałem zaczynać awantury.
Zaczęły się skoki... Po pierwszym skoku moim posłałem całusa Zuzi, nie widział tego Kot, ale kamery tak.
Na drugi skok szykowałem coś więcej. Oczywiście górowałem, drugi był Maciek. Czekał na mój skok, bo jak narazie prowadził. Skoczyłem dalej niż on i wygrałem. Odebrałem puchar, podeszłem do Zuzy i powiedziałem.
- Królowo ten puchar daje tobie ślicznotko - Kot się załamał gdy moja śliczna Zuzia go wzięła.
Triumfowałem nad nim.
MACIEJ:
Co on sobie myśli. ! Jest nikim ! Złapałem Zuze gdy schodziła.
- Czemu tak szczerzysz sie do Gregora ? Nie chcesz mnie już ? - byłem załamny
- Nie ! Ale ty chyba mnie nie chcesz.... Nie gadasz ze mną... Olewasz - spuściła wzrok.
- Jak możesz tak mówić ! Jesteś dla mnie i zawsze będziesz najważniejszą osobą pod słońcem - podniosłem jej bródke i pocałowałem czule w usta - Pójdź ze mną na kolacje dzisiaj. Co ty na to ?
ZUZA:
Spojrzałam w tył.... zobaczyłam Kubę i Martę którzy kiwali głowami na ` tak` . Nie wahałam się ani sekundy dłużej.
- Z miłą chęcią - wtuliłam sie w niego , wróciliśmy do hotelu. 

Rozdział XVII

KRZYSIEK:
Siedziałem przy niej, odczuwałem żal i złość na siebie. `Czemu jej nie dopilnowałem !? ` . Na Wikę też byłem zły, że mimo moich zakazów poszła. `Co ona chciała mi tym udowodnić ?!` - myślałem. Patrzyłem na nią jak słodko spała. Czuła sie lepiej, dziękowałem Bogu że ona żyje. Obudziła się, była radosna po takim upadku.
- Cześć a ty nadal przy mnie ? - złapała moją ręke i uśmiechnęła się.
- Zawsze i wszędzie - pocałowałem ją w czółko, uśmiechnęła sie - Niedługo wychodzisz, znaczy za kilka godzin. I mieszkasz ze mną - musiałem nią sie opiekować.
- Jakto z tobą ? - zdziwiła się, ale była radosna.
- Muszę cię mieć na oku małpo - pomogłem jej wstać ubrać sie , miała jedynie szyje w kołnierzu , szliśmy objęci do samochodu.
ZUZA:
Nie mogłam zmrużyć oczu przez całą noc. Myślałam cały czas o tym planie Marty i Kuby. Moja siostra jeszcze spała. Odczuwałam niepokój. Nie mogłam stracić Maćka. Zadzwonił telefon Marty, zobaczyłam zdjęcie brata mojego chłopaka. Obudziła się i odebrała 

- Halo ?- była zaspana i troche zła , słyszyałam głos Kuby, gadał i gadał nie było końca.
- Okey już ją biore. Pod skocznią tak ? ...... Okey pa - zamknęła telefon. - Ubieraj się idziemy do Gregora, Maniek tam już jest.
- Marta.... Nie wiem.... - bałam się, wiedziałam że nie będe umiała flirtować z Gregorem, choc go bardzo lubiłam.
- Przestań, żadnych zaprzeczeń. Bez gadania - była zdecydowana, stanowcza i pewna w tym co robi.
Ubrałyśmy sie, umalowałyśmy i poszłyśmy pod skocznie. Zobaczyłam Schlierenzauera a nie daleko mojego Maćka, który się rozciągał. Podszedł do mnie Gregor.
- Hej. Jak ty ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie w polik gdzie nigdy tego nie robił, poczułam dreszcze i spojrzenie Kota.
- A no cześć. E tam. Zwyczajnie -  zaśmiałam sie - Nie skaczesz ?
- Nie bo ja nie musze sie kwalifikować.

- A no tak . Zapomniałam. - nie chcialam patrzeć na Maćka, lecz wzrok mi sam uciekał.
- Miałabyś ochotę pójść ze mną na zakupy? Bardzo nalegam - puścił mi oczko
Wiedziałam że jak sie nie zgodze wszystko pójdzie nie tak jak trzeba - Jasne ! Nie mam planów to czemu nie. - uśmiechnęłam sie, czułam ból że tak muszę traktować Mańka, ale to dla naszego dobra.
- To poczekaj na mnie - nim się obejrzałam Gregor był gotowy - Możemy iść.
- Okey - poszliśmy, musieliśmy iść koło Maćka - Cześć - spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się.
- No cześć - chciał do mnie podejść i mnie pocałować , lecz Gregor mnie odciagnął
- Lecę na zakupy . Pa ... - poszliśmy, długo szłam w ciszy nie słysząc pytań mojego towarzysza.
Miałam ochote wtulić się w Maćka a nie spacerować bezsensu z Gregorem, ale musiałam robić dobrą minę do złej gry. Nagle zobaczyłam Mańka, Żyłe i Kubackiego w tej samej galerii co my byliśmy, czyżby mnie śledził ?
- Chodź do tego sklepu - weszliśmy do ekskluzywnego butiku - Ubieraj mnie - zaśmiał się
Chciałam wzbudzić zazdrość w obserwującym mnie Maćku - Okey .- wybrałam mu niebieską koszule i ciemne spodnie.
- Idź przymierz - czekałam przed przymierzalnią. Obserwowałam chłopaków, Maciek nie lubił takiego stylu, ogólnie żaden z nich go nie preferował. Wszedł do sklepu Dawid, oglądał ciuchy i co chwile spoglądał na mnie i Gregora.
- Okey. Pasuje. Chodź kupuje i idziemy na obiad do restauracji. - Dawid zrobił wielkie oczy i wyszedł ze sklepu, prosto do Maćka.
Uśmiechnęłam się, podeszliśmy do kasy, Gregor zapłacił kartą klubową. W drodze do restauracji, opowiadałam Gregorowi o Maćku... O moim wybaczaniu mu i w ogóle.
- Hmm.... Niezłe ziółko z niego. MA TAKĄ LASKE A NIE KORZYSTA ? - powiedział to o wiele głośniej, bo również wiedział że oni idą za nami, kryjąc się za ludźmi i gazetami - GDYBYŚ BYŁA WOLNA BRAŁBYM CIĘ BEZ WAHANIA - puścił mi oczko.
Weszliśmy do restauracji. Zamówiliśmy dania. Oczywiście jakby to było gdyby tutaj zabrakło moich kompanów.
`Czyli zaraz zaraz...... cała ich trójka zrezygnowała z kwalifikacji po to by nas śledzić ?! `- myślałam.
 MACIEK:
- Porąbało go. Ona jest moja. - byłem zły , na Zuze nie. Bo wiedziałem że jest z nim w bliskich stosunkach ale nie bardzo bliskich.
- Maniek wyluzuj. Są tylko na obiedzie - powiedział Żyła popijając soczek
- Piotrek.. On powiedział że brałby ją! - krzyknąłem 

- Zamknij sie i obserwuj ich . - powiedział Dawid , szturchając mnie
Mijała już druga godzina. Oni jedli pili i dobrze się bawili. A my umieraliśmy z nudów. Znaczy ja byłem na każdym kroku coraz bardziej wkurzony. Nareszcie wyszli. Wstałem jako pierwszy, roznosiła mnie złość, `gotowało` się we mnie. Szliśmy prawie krok w krok za nimi. Doszliśmy pod skoczniem tam się rozstali. Pocałował ją w polik, i zaproponował wspólny wypad nad jezioro. Nie ulegla mu odrazu, powiedziała że sie zastanowi. Podszedłem do niej. Złapałem w pasie i powiedziałem
- A gdzie to się chodzi tak długo ? - próbowałem się uśmiechać.
- Oj ty już doskonale wiesz. A teraz mnie puść bo ide z Martą i Kubą pogadać - powiedziała
- Moim Kubą ? - zdziwiłem się.
- Tak. Pa - nie pocałowała mnie.
Zdziwiłem się. Przeciez Kuba..... A nie ważne. Musiałem z nim pogadać.
BARTEK :

Pływałem z Amelią w basenie. Dzisiaj ostatni dzień odpoczynku, jutro intensywne masaże, każdego ze skoczków. Co oznacza mniej czasu dla mojej ukochanej, a więcej z chłopakami i ich dziewczynami.
- Jutro spotkamy się dopiero wieczorem - pocałowałem jej nosek.
- Wiem. Już tęsknie - powiedziała słodkim głosem i zawiesiła ręce na moją szyje.
Nie chciałem sie z nią roztawać . Położyłem ja na wodzie i całowałem jak najlepiej umiem. Jestem już z nią  6 lat i nie umiałbym żyć bez niej. Trudne będzie dla mnie to 12 godzinne rozstanie i widywanie tylko w nocy. 




wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział XVI

ANDI :
Chciałem wszystko wyjaśnić.
- Czyli już jesteś ze mną tak ? - Karola była już trzeźwa.
- Nie wiem..... Zdradzałeś mnie. Nie umiem tego zapomnieć - posmuciła się
- Ja wiem.... ale zależy mi na tobie bardzo - złapałem jej policzek, odkręciła głowe.
Byłem bardzo smutny, ona również. Nie wiedziałem co mówić.
- Kocham cię, ale nie wiem czy umiem wybaczyć.... - zrobiła się smutna
- Ja kocham tylko ciebie ! Jesteś mi potrzebna! - miałem łzy w oczach
- Trzeba było myśleć o tym wcześniej ! - rozpłakała się.
Chciałem ją przytulić, pocałować, pocieszyć, lecz wiedziałem że ona tego nie chce.
- Idę już..... Odezwę się później - otarła łzy, poprawiła makijaż i wyszła.
Wybiegłem za nią.
- Nie ! Błagam ! - złapałem ją - Nie odchodź ! - błagałem.
Odbiegła, patrzyłem na nią, spływały mi łzy. Moja głupota zniszczyła związek. Chciałem iść gdy usłyszałem huk. Karola upadła. Podbiegłem do niej .
- Karolina ! - wziąłem ja na ręce - nic ci nie jest ? - spojrzała na mnie, smutnymi oczami, otarłem jej łzy, ona wtuliła się we mnie. Wiedziałem że właśnie w tym momencie mi wybaczyła. Pocałowałem ja w czółko.
 WIKA:
No dobra. Impreza się skończyła, nie piłam nic.Jest 9 rano. Idę na skocznie. Zabrałam narty, kask gogle i kombinezon Krzyśka. Usiadłam na belce. Strasznie się bałam choć czułam podniecenie. Miałam nadzieje że nikt mnie nie zobaczy, bo jak Krzysiek się dowie to mnie zabije. Zaśmiałam sie. Nie umiałam skakać ale moje życiowe motto ` raz sie żyje `.  Przeżegnałam sie, odbiłam od belki,  wyszłam z progu leciałam długo, czułam się tak wspaniale, lekko jak ptak. Już wiem czemu Titus nie umie opisać tego co czuje w powietrzu. Po chwili upadłam. Zawyłam z bólu, zobaczyłam krew na śniegu i ciemność.Obudziłam się obolała w gipsie w szpitalu. Moją ręke trzymał nie kto inny jak Krzyś.
- Wika.... - szepnął, w jego oczach była troska. Nie mogłam nic powiedzieć. Chciałam wyrazić słowa oczami. Chyba mi sie udało, bo Krzysiek odrzekł :
- Nie mów nic, odpoczywaj - pocałował moją ręke - a później sie policzymy, co do mojego sprzętu - zażartował - Nie no.... Najważniejsze jest że żyjesz.  - pocałował mnie lekko w czółko.
 Jaki on kochany, cały czas przy mnie siedział. Widziałam zmęczenie po nim , ale mimo to nie odchodził.
ZUZA :
Poszłam z Martą do pokoju, nie wiedziałam o wypadku Wiki. Siostra złapała mnie za ręce i usiadła ze mną na łóżku.
- Musimy pogadać o Mańku - spojrzała poważnie, przeraziłam się . Przeszły mnie dreszcze, znałam jej poważny ton. Musiało się coś stać.
- Zuza.... Co ty masz za związek z Kotem ?? On nie traktuje go poważnie... Ty się starasz a on na tym dobrze wychodzi. Mu musi zacząć zależeć !
- On się stara  ! Dużo robi w tym związku ! - zaprzeczyłam
- Jasne..... weź przestań .... Sama wiesz że jest do dupy - powiedziała. - ale mam plan.... wymyśliłam go razem z Kubą.
-  A ty z nim na poważnie ?
-  Nie zmieniaj tematu. Posłuchaj... Poprosimy Schlierenzauera by zakręcił sie wokół ciebie, by Maciek był zazdrosny... By zaczął się starać
Nie wiedziałam czy to dobry pomysł. Czy Maniek nie uzna tego jako zdrade. Czułam niepokój.
- A jeśli on.... jeśli go zdradze ?
- Nie ! Masz go nie zdradzać. Wszystko jest ustawione . On będzie cię tylko podrywał i prawił komplementy. - powiedziała.
Nie byłam pewna czy się zgodzić, coś nie podchodził mi ten temat. Ale skoro już pare osób widzi ten sam problem z Maćkiem to może trzeba było tak zrobić ?
- Okey - powiedziałam i wzięłam głęboki wdech.
- Jutro zaczynamy akcję siostra ` Gregor i Maniek `  - pocałowała mnie , zaśmiałyśmy sie i opadłyśmy na łóżko, wspominając dzieciństwo. Bardzo ja kocham

Rozdział XV

KAROLA:
Tańczyłam z Piotrkiem. Postanowiłam się zabawić, a sprzyjały mi do tego warunki, gdyż nie było jego żony i widziałam w jego oczach pożądanie. Nie chciałam długo czekać. Tańczyliśmy, ocierałam sie o niego.
- Mrrrrr - zamruczałam.
- Co tak mruczysz ? - szepnął mi do ucha
- Bo lubie - odwróciłam się przodem do niego, patrzyłam mu w oczy , pocałowałam go czule, nie odepchnął mnie.  Lizałam się Żyłą, trzymał mnie za pośladki, byłam upita ale sprawiało mi to radość.

Nagle poczułam mocny ścisk na swoim ramieniu.
- Ała ! - krzyknęłam i zobaczyłam mojego BYŁEGO chłopaka - puść mnie gnojku !

- Co ty robisz ?! Całujesz sie z innym ! - powiedział Andi.
- Ty już nie jesteś ze mną, więc się odczep - spojrzałam na niego.
- Jestem ! Kocham cię ! A tamte to moje byłe ! - wziął mnie na ręce - idziemy do pokoju
Byłam zadowolona że martwi się o mnie. Kochałam go bardzo ale to bardzo mocno, nie protestowałam, przytuliłam się do niego i pozwoliłam nieść.
- Chodź ze mną do wanny - powiedziałam i zrobiłam pociągające spojrzenie
- Nie umiem się tobie oprzeć - pocałował mnie i po chwili wylądowaliśmy w wannie, ciało do ciała, usta do ust, chlapaliśmy się wodą, całowaliśmy, pieścilśmy. Wkońcu doszło do stosunku, nie jęknęłam, byłam tak rozluźniona że nic nie poczułam. Całowałam jego klate a on robił swoje. Usnęliśmy w wannie.

BARTEK:
Nie miałem ochoty iść na impreze, choć lubiłem cała kadre i koleżanki.  Tękniłem za Amelią. Odważyłem się zadzwonić do niej. Odebrała.
- Halo ? - w jej głosie wyczuwałem rozpacz
- Amelia.... Chciałbym się spotkać, przeprosić i błagać o wybaczenie. - rozłączyła się, dzwoniłem ponownie lecz wyłączyła telefon, byłem na skraju załamania nerwowego. Otworzyły się drzwi, stała w nich uśmiechnięta Amelia z walizkami.
- Witaj kochanie - rzuciłem się w jej objęcia, całowałem długo, pogłaskała mi policzek. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
ZUZA:
Złapałam Marte za ręke, stanęłyśmy na środku, ocierałyśmy się o siebie plecami robiąc kocie ruchy. Chłopaki gwizdali, my coraz bardziej szalałyśmy.
- Ajajajajjj !! - wydarłam się i zagryzłam warge, Marta powtórzyła moją czynność.
- Braciee..!! - zaśmiał się Kuba - ale nam się laski trafiły ! - Maciek nie mógł powiedziec słowa tak bardzo mu sie to podobało, był pozytwnie zszokowany.
WIKA:
Wpadłam na świetny pomysł.
- Titus ??? - powiedziałam słodko 

- Tak księżniczko ? - uśmiechnął się
- Mogłabym poskakać na skoczni
Zrobił wielkie oczy i wybuchnął - oszalałaś ! To nie jest takie proste jak wygląda !
- Ale ja bardzo prosze. Chce spróbować.

- Wykluczone i koniec rozmowy - powiedział, był lekko oburzony.
`I tak postawię na swoim ` - pomyślałam.

Rozdział XIV

Nadszedł czas imprezy. Jakto my, chciałyśmy zrobić wielkie wejście i się spóźnić 40 minut. Karola była gotowa od paru godzin, więc malowała Wikę, ja wybierałam buty, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Już otwieram ! - otworzyłam, w progu stała moja młodsza siostra - Marta !! - rzuciłam się jej na szyje i pocałowałam.
- Zuza, skarbie mój ! - tuliłyśmy się i całowałyśmy - Tak bardzo tęskniłam - uśmiechnęła się.
- Ja też ! Wchodź - zaśmiałam się, nie chciałam jej puszczać z objęć.
- Widzę , że gdzieś się szykujesz. - przeleciała mój strój od góry do dołu
- Tak, właśnie mamy impreze na koniec sezonu, a ty masz gdzie spać ?
- Aha, nie właśnie - spojrzała na mnie.
- Chodź, będziesz spać ze mną w łóżku - pocałowała jej policzek, który się podniósł, wtedy kiedy się uśmiechnęła.
- A to są twoje koleżanki ? - spojrzała na Wikę i Karolę.
- Tak i moje współlokatorki.
- Cześć jestem Wika, a ta co szoruje zęby to Karola - machnęła ręka i uśmiechneła się lekko.
- Miło poznać, jeju jak pięknie wyglądacie - zaśmieła się
- Chodź z nami - zaproponowałam
- Nie mam stroju takiego. Ale może ty mi coś dasz?-spojrzała na mnie moja siostra
- Jasne, bierz co chcesz .
Karoli kreacje była znana już całemu hotelowi bo od 5 godzin miała ją na sobie, Wika miała zwiewną MIĘTOWĄ sukienkę i czarne koturny, ja i marta miałyśmy takie same czerwone sukienki bez ramiączek i takie same czarne buty.
- Chodźcie, bo z naszego spóźnienia 40 minutowego zrobiło sie półtorej godziny.
Szłyśmy dumnie, z głową podniesioną, zadowolone. Weszłyśmy na sale, grała głośna muzyka, na parkiecie wirowały pary. Tylko Maciek, Kuba i Krzyś nie tańczyli. Karolę porwał odrazu Żyła, rozumieli się bez słów.
Podeszłyśmy do nich.
- Fiu fiu . Śliczne panienki - powiedział Maciek, złapał mnie w biodrach, przyciągnął do siebie i pocałował.
- A któż to taki ? - powiedział Kuba, patrząc na Martę.
- Moja młodsza siostra Marta - uśmiechnęła sie i przywitała - Może  masz ochote zatańczyć ?
- Okey - była nieśmiała ale wirowała na parkiecie z Kubą, jak szalona.
MACIEK:
Wyglądała bosko, mój ideał. I pomyśleć, że mogłem ją stracić przez kłótnie z Biegunem.
- Wypij i idziemy tańczyć - dałem jej lampke szampana, wypiła odrazu. ` Dzielna bestia` - pomyślałem.
- No chodź nie ociągaj się - złapałem ją i zaczęliśmy tańczyć do piosenki ` To jest do tańca kawałek`.
KRZYŚ:
Nie miałem odwagi zapytać się jej czy jest ze mną, bo to było nie jasne. Całowaliśmy się, tuliliśmy ale nie zapytałem się jej o `bycie` razem. Chciałem to zrobić, ale stres mnie zżarł. Siedzieliśmy jako jedyni przy barze.
- Wika ? Idziemy tańczyć ?
- Oszalałeś ?! Ja nie umiem tańczyć. - zaśmiała się
Odetchnąłem - Ja też nie ! - zaczęliśmy się śmiać, podeszli do nas Kamil i Ewka.
- Już mi stąd migiem na parkiet! - powiedział Mistrz Świata złapał Wike i pociągnął, a Ewa zabrała mnie.
Nie tańczyliśmy długo, bo Kamil odrazu wrzucił Wike w me ramiona. I jak to zawsze z moim szczęściem bywa, rozbrzmiała wolna piosenka. Widziałem przytulone pary, Mańka i Zuze, Kamila i Ewe, Karole i mojego brata, nawet ta nowa.... Marta i Kot się tulili. Postanowiłem nie być gorszy. Złapałem moją partnerkę i przytuliłem do siebie. Było cudownie, romantycznie.
- Niech ta chwila trwa wiecznie - szepnęła mi do ucha Wika.
Spojrzałem jej w oczy, rozpłynąłem się prawie. Migały w jej źrenicach małe iskierki. Pocałowałem ją, zawiesiła ręce na mojej szyi. Całowaliśmy sie prawie do końca piosenki.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział XIII

Przyszedł po mnie Maciek, przeprosił mnie i przytulił. Przyjęłam jego przeprosiny.
-Ide z Dawidem, Krzyśkiem i Wiką na bilard idziesz z nami ? - zapytał.
- No pewnie - uczesałam koka i poszliśmy.
- Uważaj na Dawida. To jest mistrz bilardu - zaśmiał sie Krzyś.
- To może zróbmy składy ? Bo ja i Wika nie umiemy grać, więc ja będe z Maćkiem, Wika z Krzyśkiem.
- A ja ? - zapytał Dawid
- Przecież mistrz nie potrzebuje pomocy - powiedziała Wika. Przybiłam z nią piątkę.
Zaczęła się gra. Krzysiek i Wika bardzo dobrze sobie radzili, choć jego dziewczyna nie przepada za sportem. Ja i Maciek przegrywaliśmy, prowadził Dawid.
- Ej te kije są złe. Bo mi coś nie idzie - powiedział Maniek.
- Marudzisz ! - poklepałam go po plecach i wbiłam kule - Super ! - zacisnęłam pięść.
Graliśmy do znudzenia. Wygrała Wika i Krzyś.
- Wiecie, że się zmęczyłam ? - opadłam na kanape.
- O nie ! Chodź ze mną - pociągnęła mnie Wika - Dzisiaj jest impreza na zakończenie sezonu, będziesz ?
- Pewnie że tak !
Nie mogłam uwierzyć, że tak szybko zleciał sezon. Dopiero zapoznałam Maćka i chłopaków, a tu już koniec. Ale co tam. Nadchodzą wakacje ! Byłam uradowana.
- Pa pa - pomachałam skoczkom - poszłam z Wiką do pokoju, zszokował nas widok który zastałyśmy. Karola , zapłakana Karola. Wiedziałam że zapewne chodziło o Wellingera. Przytuliłam ją ipocałowałam w główke.
- Co ci zrobił ? - spojrzała Wika na nią.
Karola rozpłakała się i powiedziała - Zdradził..... I ogólnie miał 4 dziewczyny.
- Jaki dupek. Niech no ja go tylko dorwe - zezłościła się Wiki.
- Nie , nie warto. Olejmy go. Nie jest ciebie wart ślicznotko. Znajdziesz lepszego. - tuliłam ją.
- Dzisiaj jest impreza tak ? - powiedziała
- Tak, ale oczywiście zostaniemy z tobą.
- Oszalałaś chyba! Mam zamiar się dobrze bawić !
Wstała, i zaczeła przewracać wszystkie swoje sukienki. Wybrała jak najkrótsza i najbardziej obcisłą czerwoną, wzięła czarne 25cm szpile umalowała się bardzo mocno  i powiedziała - Gotowa!
- Super wyglądasz kochanie , ale impreza jest za 4 godziny. Wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Czemu mi nie powiedziałaś ! - rzuciła we mnie poduszką. Oddałam jej lecz ona kucnęła i dostała Wika.
- Tak sie bawimy ? - zaczęła się poduszkowa bitwa. Piski krzyki i śmiechy. Zabawa była rewelacyjna.
- Moje wariatki ! - leżałyśmy koło siebie, ja po środku. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie nam. - Piękne, wrzuce na fejsa. I tutaj znowu rozległ się śmiech dziewczyn. Dodałam zdjęcie z podpisem ` My trzy pięknie królowe piór ! ; ** `

Rozdział XII

Obudziłam się około 9.00, nie było żadnej z moich lokatorek. Wyjrzałam przez okno, i ujrzałam Karole Wike i Ewe które lepiły śnieżne kulki po jednej stronie zaspy. Naprzeciw nich byli chłopaki. Andreas, Kamil i Krzysiek, oni również lepili śnieżki. Zaczęła sie bitwa, śmiechy, krzyki, piski, a na samym końcu soczyste buziaki. Nawet nasz nieśmiały Titus odważył się i pocałował swoją wybrankę. Ubrałam się, umalowałam, uczesałam i poszłam do pokoju Maćka. Panował w nim totalny bałagan po stronie mojego chłopaka.
-  Masakra ! - krzyknęłam, odsłoniłam zasłony i otworzyłam balkon. Górskie, rześkie i zimne powietrze natychmiast wpadło do pokoju.
- Zamknij to! Boli mnie głowa ! - schował się pod kołdrą
- Mogłeś pić więcej. Nie ma tak dobrze kochany. Twoja ekipa bawi się na dworzu a ty tutaj śpisz. Zapomnij ! - ściągnęłam mu kołdre i zepchnęłam go na ziemie. Rozległ sie huk.
- Ałć - złapał sie za głowe - teraz boli pięć razy mocniej.
- Ubieraj się, chyba że mam ci pomóc.
- O tak! Najpierw rozbierz a później..... ee nic - śmiał się, wiedziałam co kombinuje.
Usiadłam na nim, zaczęłam od sciągnięcia koszulki bo tak to bym musiała ściągnąć bokserki .Maciek prowadził bardzo długą gre wstępną. Był w tym wyśmienity. Ściągnął mi koszulkę i rozpiął stanik, całowaliśmy się bardzo namiętnie. Po paru minutach wszedł we mnie, wydałam jęk. Spojrzał mu głęboko w oczy,zagryzłam wargę.Czułam się nieziemsko. Pieścił całe moje ciało.Przewracaliśmy się po całym łóżku. Maniek lekko zaczął sapać, po jego klacie zaczęły spływać krople potu co było bardzo podniecającym widokiem. Po 2 godzinach namiętności i bliskości skączyliśmy. Leżeliśmy okryci kołdrą, byłam wtulona w Maćka, on uśmiechał się do mnie.
- Co tak patrzysz ? - zaśmiałam się i przygryzłam wargę.
- Piękna jesteś i taka kochana - musnął moje wargi.
Nie odezwałam się, dałam ponieść się emocjom i zatopiłam sie w jego ustach.
Do pokoju weszli lokatorzy Maćka Dawid i Krzysiek.
- Emmmm.... - na twarzy Miętusa rozpromienił się uśmiech.
- Nie będziemy przeszkadzać - powiedział Dawid i zabrał Titusa.
Wybuchnęliśmy z Maćkiem śmiechem.
- Zaraz zawody - spojrzał na mnie Maciek - drużynowe
- A no tak ! Chodź szybko ! - poszliśmy pod prysznic, tam również nie obeszło się bez pieszczot. Ogarnęliśmy się i udaliśmy na skocznie.
- Pa trzymam kciuki - puściłam mu oczko i poszłam do Ewy która robiła zdjęcia.
- Jaki skład na drużynówke ?
- Stoch, Miętus, Biegun i Żyła
- A Maciek ?! - oburzyłam się, bo właśnie teraz był w szczytowej formie
- Zuza.... Nie okłamujmy się. Widziałaś ile on wypił wczoraj, przecież on ledwo chodzi jeszcze jakby miał skakać?
- No może masz racje, ale wiesz jak on zarea....- nie dokończyłam gdy usłyszałam wyzwiska z ust Maćka, stał za mną.
- Słyszałaś że mnie nie wziął Kruczek do drużynówki ? - gotowało się w nim
- Tak wiem. Chodź pooglądamy z tąd
- Pf ! - oburzył się i obraził.
Zaczęły się skoki. Prowadziła drużyna Austrii, drudzy byli Niemcy a trzeci Norwegowie. My byliśmy 5 tuż za Japonią.
- Nawet taka Japonia nas wyprzedziła ! Jezu ! patrz jak on źle skacze - skomentował skok Krzysia Bieguna, który to usłyszał i wyraźnie posmutniał.
- Zamknij się. ! - krzyknęłam - to że cię tam nie ma to nie znaczy że masz krytykować innych.
Konkurs zakończył się dla nas fatalnie bo na 5 miejscu, wiedziałam ze jakby był Maniek to byłoby lepiej, ale nie można zgonić wszystkiego na najmłodszego. Wygrali Niemcy, drudzy byli Austryjacy a trzeci Norewgowie. Tym razem Karola została zaproszona na świętowanie do drużyny Niemieckiej. Gorzej będzie z poruzumieniem bo ona nie umie Niemieckiego. Nasi chłopcy wrócili w dobrych nastrojach, wszyscy oprócz Maćka, który wiecznie był zły.

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział XI

Leżałam przytulona do Krzysia. Nie obchodziło mnie co robią wszyscy inni. Chciałam go pocieszyć. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je, stała w nich Wika, zdziwiła się na mój widok.
- E... Jest Krzysiek ?
- Jest. Ale nie będzie gadał z tobą.
- Zrozum. Że to wszystko Kuba sobie wymyślił. Jeju, już go ochrzaniłam. - podszedł Krzysiek.
- Zuza zostaw nas samych- pocałował mnie w policzek, spojrzałam na niego i poszłam do świętujących.
KRZYŚ:
-Co chcesz ? - byłem zły na nią, ale miałem nadzieje.
- Nie jesteś mi obojetny. Bardzo cię polubiłam. Nie chcę cię stracić.
- A to z Kotem? - spojrzałem na nią pytająco
- Przestań. Nie zdradziłabym cię.
- Zdradziła ? Czyli ja się tobie podobam ?
- Tak i to bardzo ze wszystkiego. - podeszła do mnie, przytuliłem ją i pocałowałem w główke. Jej włosy pachniały kwiatami. Byliśmy bardzo szczęśliwi.
ZUZA:
Zastałam tylko Maćka i Piotrka. Żyła jako tako trzymał się jeszcze, a Maciek ? Masakra. Był tak pijany i chciał więcej.
- Nie lej już mu ! - spojrzałam na Piotrka,
- Okey kierowniczko.
- Weź... Świętuje ! - powiedział Maniek.- Nie jesteś moim ojcem ani matką.
- Ale ja jestem. - przyszedł tata Maćka. - Koniec tego dobrego - wziął mojego chłopaka pod ramię i zaprowadził do pokoju. Żyła wrócił o własnych siłach.
- Strasznie panu dziękuje - uśmiechęłam się do pana Rafała
- Nie ma za co. Dzwoń do mnie jakby coś się działo - poszedł.
Spojrzałam na śpiącego Maćka. Odezwał się Dawid.
- Idź . Zajmę się nim.
- Okey dzięki. - poszłam do pokoju, była w nim zadowolona Karola.
- Oo.. Widze że z Wellingerem się powodzi ?
-No jasne i to jak ! - nie chciałam znać szczegółów, więc położyłam się i przeglądałam gazete.
BARTEK:
- Amela gdzie są moje żele do masowania ?
- W niebieskiej  torbie - odezwała się moja dziewczyna.
- No właśnie że nie ma ! - zdenerwowałem się.
- Oj weź się nie drzyj. Zawsze coś. A co ja jestem wszechwiedząca ?!
- Jezu... Jak chcesz sie znowu kłócić to weź wyjdź i nie wracaj.
- I wiesz co.... Może i tak zrobie. Jestes coraz mniej mi potrzebny.
- Czyli zrywamy ?
- Tak! - krzyknęła
- To idź stąd. Bo pokój jest na mnie a nie na ciebie - nie poruszyło mnie zerwanie. Miałem jej dosyć od pewnego czasu.
Wzięła walizki i wyszła.

Rozdział X

- Krzysiek ! - nie odwrócił się - Titus !
- Przepraszam cię ale nie mam ochoty na nic. - spojrzał bardzo smutny .
- Co sie stało.? -usiedliśmy na ławce.
- Wiem , że Wika leci na Kota... - zbladłam - Znaczy Kube - odetchnęłam.
-  Ah... Krzysiu. - przytuliłam go - Skąd ?
- Zobacz - pokazał mi sms od Kuby Kota
` sory krzysiek, ale nie masz co startować do wiki. jest już moja. ;) Pozrowienia `
Szczyt chamstwa. Z jej i jego strony. Byłam taka zła i oburzona.  `jak można wykorzystać tak Krzyśka ?!` .
Postanowiłam mocno opiepszyć Kube i Wikę, ale po uroczystości.
- Dasz rade silny jesteś - pocieszałam go.
- Najgorsze jest to że ona też dawała mi takie znaki. - załamał mu sie głos
- Zrobimy tak że będzie wracać do ciebie na kolanach - uśmiechnęłam się i on też, lecz w tej chwili dostał mmsa ze zdj Kuby i Wiki obejmujacych się. Zabrałam mu szybko telefon i wykasowałam zdjęcie.
- Zero smutków ! Krzysiek ! - nie odezwał się. - Chodź wracamy - obejmowałam go  by nie czuł się samotny. Wracaliśmy i jak na złość przed hotelem całowali sie Bartek i jego dziewczyna, zatarasowali nam wejście.
- Ehhm ! - spojrzałam na Bartka.
- Sory już schodzimy....
- Cześć ! -odezwała sie brunetka - Jestem Amelia - podała mi ręke.
- Cześć miło, ja Zuza. Przepraszam nie mam czasu na pogawędki.
Poszłam z Krzyśkiem do jego pokoju, nie patrząc w strone ucztujących, słyszałam śmiechy Piotrka i Maćka. Również śpiew Karolina i niestety Wikę i Kubę.
- Połóż się . - powiedziałam, a Krzysiek bez namysłu to zrobił.- Obejrzymy jakąś komedie ?
- Jasne. Weź coś poszukaj - dał mi płyty. Wybrałam American Pie. Położyliśmy się, śmialiśmy i czuliśmy dobrze w swoim towarzystwie.

OCZAMI KUBY :
- Słodka - spojrzał na Wikę - Chodź ze mną na parkiet .
- Nie.... Nie chce - była zła na mnie że wysłałem Miętusowi te wiadomości - pociągnąłem ją .
- Zostaw mnie ! Nie byliśmy i nie będziemy razem ! - spojrzała z pogardą na mnie i odeszła ode mnie - Karola nie wiesz gdzie Krzyś ?
- Nie. - odpowiedziała jej koleżanka wtulona w Wellingera.

OCZAMI KAROLI :
Byłam wtulona w mojego kochanego Andreasa. Nie potrzebowałam nic więcej. Dziwiło mnie tylko gdzie Krzysiek i Zuza. Czułam że stanie się coś czego będą żałować. Andreas podniósł moja brodę.
- Śliczna jesteś - mówił cicho i tak bosko.
- Mhnmmm - patrzyłam mu w oczy , zbliżył sie do mnie w tym momencie poczyłam jego słodkie i mokre wargi , całowaliśmy się długo. Uwielbiałam go jeszcze bardziej. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie . Nic nie mówiliśmy, uśmiech mówił więcej niż 1000 słów. 

Rozdział IX

OCZAMI MAĆKA:
Przyjmowałem gratulacje od każdego, całej kadry, trenerów innych drużyn i od innych skoczków, od brata i taty. Zobaczyłem siedzącą Zuzę na kamieniu. Natychmiast podbiegłem do niej.
- Kochana przepraszam Cię - pocałowałem ją - Nie powinieniem się był wyżywać na Tobie
- Rozumiem. Ciesz się zwycięstwem. - uśmiechnęła się
- Bez ciebie się nie cieszę. Chodź ze mną - złapałem ją za ręke i poszliśmy w strone hotelu w którym była przygotowywana niespodzianka.

OCZAMI KRZYŚKA:
Byłem zadowolony ze swojego skoku, a jeszcze bardziej ze zwycięstwa Mańka. Zostawiłem narty i kombinezon. Podeszłem do Wiki.
- I jak ? Dobrze było ? - zaśmiałem się
- Jasne ! Cudowny je.... cudowny skok ! - speszyła się
- Może pójdziesz ze mną dzisiaj do jakiegoś klubu ? Rozerwać się .
- Nie wiem.... Naprawdę. Zobaczę ok ? Ale nie zrozum tego jako odrzucenia. Bo chciałabym iść ale nie wiem czy coś Zuza i Karola nie zaplanowały.
- Aha... Rozumiem. Zdzwonimy sie - puściłem jej oczko, w głebi duszy byłem załamany ale nie dałem po sobie tego poznać. Poszedłem .

OCZAMI ANDREASA:
Była taka piękna jak się cieszyła. Ogólnie jest piękna ! Jej oczy śmiały się do mnie.  Nie mogłem się na nią napatrzeć.
- I co ty na to ? - spytała Karola
- Hm.... ale co ? - wyrwałem się z marzeń
- Słuchasz mnie ?
- Przepraszam. Powtórz jeszcze raz.
- Co ty na to byś poszedł ze mną na świętowanie u Maćka.
- Nie wiem... Ja nie jestem Polakiem... Jak to będzie wyglądać. - speszyłem sie
- Przecież lubisz się z Kotem ...
- Tak . A inni ?
- Andi przestań! - z jej ust zabrzmiało to tak pieknie, nie mogłem jej odmówić
- Dobrze - uśmiechnąłem się z zębami
- Nie czaruj mnie tym uśmiechem ! - zaśmiała się - Chodź
Poszliśmy w strone hotelu, dużo ludzi tam szło, oczywiście z kadry polskiej.

OCZAMI ZUZY :
Maciek dalej przyjmował gratulacje za jego pierwsze poważniejsze zwycięstwo. Ja poszłam po lampki do szampana. Kręcił się koło mnie Piotrek z wódką i kieliszkami ,śmiał się jak to Żyła. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je. Stał przede mną, blondyn z papierami w ręce.
- Tak ? - spytałam.
- Cześć. Nazywam sie Bartek. Zostałem wysłany na praktyki do kadry polskich skoczków jako ich fizjoterapeuta.
- A no tak ! .Witaj. Wchodź. Wszystko mam przygotowane dla ciebie - dałam mu papiery przygotowane przez Kruczka, i kartę do pokoju.
- Mogę się spotkać z Łukaszem ? - był niesmiały.
- Możesz. Ale nie będziecie gadać o praktykach. Przed chwilą Maciek Kot wygrał zawody i będziemy świętować. Chodź z nami - uśmiechnęłam się szczerze.
- Okey. Tylko się rozpakuje. - poszedł do góry a za nim pobiegła szczupła brunetka, objął ja. Ja odrazu powiedziałam trenerowi o przyjeździe Bartka i zaczęłam świętować. Zobaczyłam uśmiechnietą Karolę w towarzystwie Andreasa. Dość zdołowanego Krzyśka, i onieśmieloną Wiki. Śpiewaliśmy sto lat Maćkowi. Piliśmy szampana i jedliśmy torta. Piotrek zaczął polewać wódkę. Zszedł Bartek ze swoją dziewczyną, również dobrze sie bawili. Po jakiejś godzinie Krzysiek wyszedł, przeprosiłam wszystkich i wyszłam za nim.

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział VIII

Spojrzałam się na siebie z Wiką. Poszłyśmy za Karolą.
- Stój no ! - krzyknęłam - Przeciez nic się nie stało .
- Jasne ! Porażka totalna... Muszę go przeprosić.
- To musisz iść do kadry niemieckiej - uśmiechnęłam sie
- Jasne już lece. Krzyśka wrobie - zaśmiała się.
- O nie ! On jest za miły i za słodki - powiedziała Wika.
- O prosze prosze ! Zauroczona Titusem ? - powiedziałam.
Zaśmiała się i nie odpowiedziała nic. Wracałyśmy do hotelu, Karola przeglądała informacje o Wellingerze, Wika ledwo szła bo była już 3 w nocy, a ja byłam zadowolona. Dotarłyśmy, wykąpałyśmy się i położyłyśmy. Żadna z nas nie zasnęła odrazu ale każda nie miała siły gadać. Wika pisała sms-y , a Karolcia wzdychała. Wkońcu jedna z nich zasnęła, lecz wzdychanie nie ustąpiło to wiedziałam że Wika usnęła. Poszłam na łóżko do `wzdychającej` .
- Już koniec myślenia o Andim - śmiech cichy
- Nie moge zapomnieć go . Naprawdę. - spojrzała poważnie.
- Zaraz coś się dowiem, ale mi się oberwie. - wzięłam telefon i zadzwoniłam do Maćka - Cześć Skarbie przepraszam że tak późno ale mam pytanie.
- Mhmmmmm..... - powiedział na wpółprzytny
- Wellinger startuje w jutrze.... znaczy dzisiejszych zawodach ? - Karola się uśmiechnęła do mnie
- Nie...
- Dziękuje . Śpisz dobrze - rozłączyłam sie. - Nie startuje twój Andi więc będzie gdzieś koło nas stał.
- Tak !! - krzyknęła , natychmiast zakryłam jej usta 
- Cicho. Idź spać już - poszłam na swoje łóżko , lecz wstałam bo musiałam włożyć baterie od aparatu do ładowania. Usnęłam o 5.
Obudziła mnei kłótnia dziewczyn.
- Nie ! Nigdzie nie pójde ! Sama tam idź ! - odrzekła Karola, która się szykowała, malowała paznokcie, wybierała ciuchy, prostowała włosy.
- Co się dzieje ? - powiedziałam zaspana
- A może ty ... - spojrzała na mnie Wika
- Co ja ?
- Idź z nią do Krzyśka bo zwariuje przez nią ! A sama nie pójdzie.
- Ok. Chodź bo ide do Maćka. Ale ich o tej porze już nie ma w pokojach. Są już na skoczni pewnie, na treningu. Hm..... Poczekaj na mnie przebiorę się i pójdziemy - poszłam do łazienki, ogarnęłam się cała do stanu idealnego.Wyszłam, Karola nadal się szykowała, szepnęłam jej do ucha .
- Bądź naturalna a nie plastik . -uśmiechnęlam się  i wyszłam z Wiką. Nie szłyśmy długo więc zbytnio nie mialyśmy o czym gadać. Zobaczyłam Grześka Miętusa siedzącego
- Hej Mentos. Gdzie twój braciszek ? - spojrzałam spod okularów.
- A gdzieś sie szlaja mówiąc o jakiejś Wice każdemu. - ta o której jest mowa o mało co nie podskoczyła z radości.
- Okey widze go . - poszłam zdecydowanym krokiem do Krzysia.- Hej słodziaku zobacz kogo ci przyprowadziłam - zza mnei wyszła Wika. Wpatrywali się w siebie. Zostawiłam ich. Poszłam pod skocznię. Usłyszałam wyzwiska z ust Dawida.
- Co się dzieje ? - stał zły Maciek i jeszcze bardziej zły Dawid
- Powiedz coś swojemu chłopakowi bo go rozj..... zabije - spojrzał  na mnie - Wyżywa się na każdym, chodzi nabuczony bo skoczył najgorzej.
- Maciek opanowałbyś się wkońcu ! Zawsze jest to samo. To jest tylko trening. Daj spokój.
- A weź i ty się odwal.... - nie spojrzał na mnie i poszedł. Byłam cholernia zła na niego. Pogadałam chwile z chłopakami i poszłam na siedzenia dla osób z kadry. Byli już tam skoczkowie którzy nie brali udziały w zawodach. Była Ewa z Kamilem całujący się. Widziałam z góry Wikę i Krzyśka , rozbawionych do łez. ` Dobrze im razem` - pomyślałam. Podeszła Karola do mnie.
- Jest ? - rozglądała się
- Nie. Nie widze go.... O mam ! - kiwnęłam na Wellingera. Karola schowała twarz w ręce. Nie musiałam nic robić on sam podszedł do nas.
- O prosze prosze . Mamy tutaj moją podglądaczke - zaśmiał się uroczo .
- Nie . Naprawdę przepraszam cię. - tłumaczyła się Karola.
- Jasne. Rozumiem nie złoszczę się. - usiadł - Masz kogoś znajomego w kadrze jakiejś ?
- Tak. Krzysia Miętusa. I ją - pokazała na mnie .- To dziewczyna Kota ....Maćka Kota... A teraz poznam innych. Np. Ciebie - spojrzała na niego
- No i się ciesz. - uśmiechnął się
Zaczęły się zawody. Jako pierwszy z naszych skakał Krzysiek. Jedzie, wyszedł z progu wylądował na 130 m. Bardzo dobrze , zajmował 2 miejsce odrazu po Jaka Hvala. Następny z naszych Dawid skoczył 135m, super ! Ucieszyłam sie. Kolejny Był Piotrek. Obserwowałam go, sylwetka nie spokojna. 120,5m. Słabo , widać było załamanie na jego twarzy lecz mimo to i tak udzielił sympatycznego wywiadu. Po nim miał skakać Maciek. Byłam zła na niego, ale i tak trzymałam kciuki. Odbił się, leci, wylądował 140 m. Podskoczyłam z radości. On też . Uśmiechnął się do mnie i wysłał buziaka. Prowadził do sa samej czołówki. Przyszedł czas na Kamila, również skoczył 140 metrów, zaczęło się liczenie punktów, o 0,01ptk przegrał z Maćkiem. Wiadome było że mamy dwóch Polaków na podium ponieważ druga seria się nie odbędzie z powodu zbyt silnego wiatru . Byłam bardzo szczęśliwa. Cała kadra czekała na ostatni decydujący skok Gregora Schlierenazuera. Skoczył 130 m. Za mało dla naszych ! Więc mamy podium mój Maciek ! Pierwszy raz na podium ! Zaczęłam robić mu zdjęcia. Ogólnie to cała nasza kadra spisała się dobrze. 1. Kot, 2. Stoch, 10. Kubacki, 14.Miętus, 37. Żyła. Nadszedł czas rozdania nagród. Rozebrzmiał HYMN POLSKI. Wszyscy śpiewali bardzo głośno. Po rozdaniu pucharów. Długo wszyscy gratulowali Maćkowi, tata brat kadra , ja musiałam poczekać. 

Rozdział VII

Wstałam szybko z Mańka i spojrzałam na nie. Były mojego wzrostu, jedna bardzo chuda a druga taka jak ja.
- Cześć jestem Karola, a to jest Wika - uśmiechnęła się szczerze
- Hej wam - powiedziała Wika
- Krzysiek uprzedzał cię o nas ?
- Cześć. Tak jasne wchodźcie. Maciek już idzie - spojrzałam na niego , wiedział o co chodzi pocałował mnie w czoło i poszedł.
Karolina wskoczyła na łóżko przy oknie, Wika przy drzwiach a ja byłam pośrodku nich. Wszedł Miętus.
- Karolcia ! Siemka ! - wtulił ją w siebie i pocałował w bok.
Chciał wyjść, lecz stanął wryty gdy przeszła koło niego Wika, machnęła włosami i spojrzała na Krzyśka.
- Em... mmmm.... ehh.... Jeju.... - wlepiony był w drugą z moich współlokatorek
- To jest Wika - powiedziała wolno Karola
- Muszę iść - poszedł speszony. Cała nasza trójka wybuchnęła śmiechem.
- To jak dziewczęta ? Czas się zabawić ! Idziemy na miasto ? - spytałam .
- Jasne tylko sie odświeżymy - dziewczyny poszły do łazienki a ja przeglądałam facebooka. Nagle dostałam wiadomość od Maćka:
` Jutro o 11:00 widzimy was na skoczni . Zawody są ;* `
Odpisałam :
` Z miłą chęcią . papa  ;* `
- Chodź zakochańcu . - zaśmiała się Wika
Zamknęłam laptopa i poszłam. Polubiłam je odrazu. Emanuje od nich radość i głupota w pozytywnym tego sensie znaczenia. Dużo zwiedzałyśmy, robiłyśmy zdjęcia, chodziłyśmy po sklepach.
- Dziewczyny... Padam naprawdę - odezwała się Karola.
- Idź to przymierz jeszcze ! Będziesz ślicznie wyglądać - rozkazałam jej i wzięłam ja za ręke. Bez namysłu i spojrzenia otworzyła drzwi jednej z kabin. Stał przed nią Andreas Wellinger w samych bokserkach, jego klata przyciągała wzrok. Uśmiechnął się lecz po chwili `spalił` buraka. Ona nie zamierzała zamknąć drzwi, wręcz przeciwnie... Wlepiła się w niego. Po paru sekundach
- Sory ! - rzuciła ciuchami o ziemie i puściła drzwi wybiegła ze sklepu również czerwona.

Rozdział VI

Spojrzałam na Krzyśka, uśmiechnął się słodko.
- Nie złość się no - zaśmiał się - Mam pytanie i spadam - spojrzał na mnie
- O 3 w nocy ? No ale dobra... Mów - usiadłam koło niego
- Mam koleżankę Karolinę i ona chciała przyjechać na konkursy tylko że hotele są pozajmowane i Kruczek się zgodził by mogła być u nas .
- No dobra i co ja mam do tego ?
- Bo to chodzi czy mogłaby z tobą w pokoju. Ma tyle samo lat co ty.
- No dobra. Z chęcią poznam.
- Dziękuje jesteś wielka - przytulił się - poklepałam go po plecach - A.... ale ona przyjedzie z koleżanką . Nie znam jej ale podobno fajna i też ma 18 lat.
- Dobra dobra . Zgadzam się . Idź już bo chcę spać.
- Jeszcze raz dziękuje - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Umyłam się i weszłam do łóżka. Po chwili dostałam smsa. Odczytałam :
` Kolorowych snów Skarbie ;* Spodziewaj się mnie rano . cyt.  Żyły ` hehe` <3 Kocham
                                                                                                                         Maciej ;* `
Zaśmiałam się sama do siebie, ale nie miałam siły odpisać. Usnęłam z telefonem w dłoni.
Obudziło mnie skrzypienie łóżka. Otworzyłam oczy a obok mnie leżał Maciek, uśmiechał się, głaskał mi policzek.
- Aleś ty piękna - patrzył mi prosto w oczy
- Dziękuje - powiedziałam zachrypniętym głosem
- Ohohohoho. Widzę że panna za dużo wypiła wczoraj -zaśmiał sie
- Cicho bądź - przytuliłam się do niego
- Ok. Co wczoraj Krzysiek robił u ciebie w nocy ?
- Skąd wiesz że był ?
-Widziałem. A więc ?
- Załatwiał coś dla swojej koleżanki. Będzie mieszkać ze mną Karola i jej koleżanka Wika.
- Oooo. Może jakieś laski.
Spojrzałam na niego wrednie, rzuciłam w niego poduszką i odwróciłam się - FOCH !
- Młoda ! Jak focha to kocha ! - objął mnie od tyłu i trzymał mocno
- Kocie ! Puść ! - śmialiśmy się, wygłupialiśmy i wkońcu spadliśmy.
W tym  samym momencie weszły do pokoju dwie dziewczyny, spojrzały na nas i uśmiechnęły sie.
____________________________________________________________________________
Jak się podoba ? Już dzisiaj kolejny rozdział ! ;]

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział V

Dyskoteka skończyła się pomyślnie. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoji, ja i Maciek długo spacerowaliśmy. Przystanął i złapał mnie za ręce, spojrzałam mu w oczy .
- Zuza.... Bardzo dobrze spędza mi się z Tobą czas. I chyba.... a nawet napewno się ... zakochałem w Tobie. - jego twarz była poważna.
- Czyli to ma być takie `zaproszenie` do związku ? - zaśmiałam się.
- Tak jakby.
- Okey. To ja się zgadzam - stanęłam na palcach, złapałam jego poliki i pocałowałam go czule lecz krótko.
- Wow. Pierwszy raz całuje mnie dziewczyna a nie ja ją - zaśmiał się
Byłam zadowolona. Uwielbiałam Maćka choć znałam go 5 dni. Udaliśmy się w strone hotelu.
- No to papa Kocie - puściłam mu oczko
- Ej no laska czekaj. - zaśmiał się, przyciągnął mnie mocno do siebie i pocałował. Jego oczy `uśmiechały` się. Przeczesałam jego włosy swoimi palcami.
- Juz papa - uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju, weszłam i zapaliłam światło. Na łóżku leżał Titus.
- Co ty tu robisz ?! - zezłościłam się lekko.

środa, 10 lipca 2013

Rozdział IV

Szykowałam się i szykowałam. Hm... Wkońcu patrzę a tam zostało mi tylko pół godziny. Okey. Ubrałam czarną obcisłą,krótką sukienkę bez ramiączek do tego  czerne szpilki z czerwoną podeszwą, usta umalowałam na czerwono zrobiłam dość mocny makijaż  i puściłam moje długie proste włosy. Punkt 20.00 zapukał Maciek, otworzyłam mu z uśmiechem.
- Pięknie... wyglądasz - zaniemówił
- Dziękuje ty również. Chodź idziemy - zaśmiałam się lekko
Weszliśmy do klubu. Tłok i gwar. Z początku usiedliśmy przy barze.
- Gdzie chłopaki ?  zapytałam
Maciek kiwnął głową na wejście. Ujrzałam Dawida, Krzysia i Kamila z żoną.
-  Oooo . Gorąca ta osiemnastka! - zaśmiał się Krzysiek
- Ty już tam siedź cicho - zaśmiałam sie - tańczyłam cały czas z Maćkiem. Obejmował mnie w tali przytulał patrzył w oczy. Wiedziałam że znacze dla niego coś więcej. Lecz przez cały czas czułam na sobie spojrzenie Krzyśka. Czyżby on coś planował ?

wtorek, 9 lipca 2013

Rodział III

Doszliśmy do domku skoczków w którym aktualnie przebywali. Maciek prowadził mnie po schodach.
- Pewnie siedzą u mnie i grają na ps3 - otworzył drzwi , ujrzałam blondyna i trzech brunetów.
- Maciek a ty co za niunie masz ? - odezwał się brunet

- Oj zamknij sie - spojrzał wrogo. Nie wiedziałam jak się zachować - To jest Zuza, jest fotografem. Łukasz .... może mogłabym nam robić zdjęcia podczas wyjazdów ?
- Ile masz lat ? - odezwał się Kruczek
- 18 ale naprawdę robię dobre zdjęcia. Byłam z Maćkiem na skoczni i robi....
- Już na skocznie ją zabrałeś ! - uśmiechnął się Kubacki.
- No dobra ! Jutro staw się w pracy ! - uśmiechnął się Łukasz
- Będe gotowa - podałam mu rękę
- A i jeszcze jedno... Mów mi Łukasz.
Ulżyło mi gdy trener pozwolił mi robić zdjęcia. Chłopaki przywitali mnie z entuzjazmem.
- No to teraz będziemy się częściej spotykać - uśmiechnął się Krzysiek , Kamil odpowiedział:
- Oj Titus. Ona już coś z Kotem - wybuchnęliśmy śmiechem
- Wariaty z was ! - krzyknęłam ze śmiechem
- Dzisiaj jest dyskoteka o 20.00 mamy nadzieje że się pojawisz - powiedział Dawid
- Jeśli tylko mogę to oczywiście
- Przyjdę po ciebie - szepnął mi Maciek , spojrzał mi się w oczy i uśmiechnął.
Po miło spędzonym wieczorze poszłam do swojego pokoju. Znajdował się on między pokojem Dawida a Maćka. Przerzucałam sterty ciuchów i jak to zawsze bywało żaden nie odpowiadał na dyskotekę z chłopa.... hm..... na dyskotekę z Maćkiem.

Rodział II

Wkońcu tłumy rozeszły się, ja również poszłam. Spacerowałam po mieście, zwiedzając różne zakątki. Właśnie szłam do sklepu gdy spotkałam wysokiego bruneta z uderzającymi czekoladowymi oczami. Wpatrywałam się w niego. Odezwał się.
- Cześć jestem Maciek - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Cześć, ja ... - zająkałam się - no.... eh.... Zuza - nie chciałam mu patrzeć w oczy bo zawsze polegałam na spojrzeniu chłopaka.
- Widzę że masz aparat ? - spojrzał na Nikona
- Tak, a nie mogę ? - zapytałam z sarkazmem
- Jasne że możesz, ale miałbym prośbę czy nie porobiłabyś mi fotek w locie i przy lądowaniu ?
- Z miłą chęcią. Teraz już ?
- Tak . Chodź na skocznie. Szliśmy, gadaliśmy i dobrze się przy tym bawiliśmy. Kiedy wkońcu doszliśmy ja zostałam na dole a Maciek poszedł na belkę. Jedzie , wybił się. Zaczęłam robić serię zdjęć. Wylądował , uchwyciłam jego telemark. Na samym końcu pokazał mi język i zaśmiał się - tejże chwili też nie ominęłam.
- Super wyszły ! - zaśmiałam się
- To ja jade jeszcze raz - pojechał. Znowu zaczęła się sesja w locie i przy lądowaniu. Skończyliśmy.
- Zuza ? A może chciałabyś zostać naszym fotografem drużynowym ? - spojrzał poważnie - Oczywiście byśmy ci płacili, znaczy sponsorzy - zaśmiał się.
- Ale ty na poważnie ? A co chłopaki na to ? A Kruczek ?
- Napewno się zgodzą jak cię poznają. Zobaczysz. Chodź ze mną do nich.
Zgodziłam się. Czekałam na Kota aż się przebierze, kiedy się przebrał szliśmy już spacerkiem do chłopaków.

środa, 3 lipca 2013

Rozdział I

Zaczęły sie wakacje. Najbardziej wyczekiwany okres w całym roku. I ten wielki dzień ! To dzisiaj lecę do Austrii. Spakowałam walizki, pojechałam busem na lotnisko. Leciałam dość krótko. Kiedy wysiadłam ujrzałam cudowne widoki. I słynną skocznię, w której byłam zakochana. Podeszłam do niej. Porobiłam jej fotki  i poszłam do hotelu. Ujrzałam duży tłum ludzi, ledwo się przecisnęłam. Odebrałam kartę od pokoju i poszłam do niego. Otworzyłam drzwi balkonowe i wpuściłam świeże powietrze. Nagle usłyszałam piski i krzyki. Wyjrzałam przez balkon i zobaczyłam autobus skoczków Austrii z napisem ` DIE ADLER KOMMEN`. Uwielbiałam ich jak zresztą innych skoczków też, ale nie chciałam być poturbowana przez dziewczyny. Postanowiłam popatrzeć z góry.



Przedstawienie postaci

Zuzanna (Zuza) - 18 letnia szczupła ładna brunetka, brązowe oczy, uwielbia siatkówkę i fotografię
Marta - 16 letnia siostra Zuzy, szczupła, wysoka blondynka, zielone oczy, lekkoatletka
Karolina (Karola) - 18 lat brunetka, bardzo chuda, ładna, lubi modę i muzykę
Łukasz Kruczek - trener polskiej kadry skoczków narciarskich
Kamil Stoch - lider kadry
Ewa Stoch - żona Kamila Stocha
Maciej Kot - skoczek w polskiej kadrze
Kuba Kot - brat Maćka - junior
Krzysztof Miętus(Titus) - skoczek w polskiej kadrze
Dawid Kubacki - skoczek w polskiej kadrze
Gregor Schlierenzauer - lider austryjackiej kadry skoczków
Andreas Wellinger (Andi) - 18 letni niemiecki skoczek