wtorek, 13 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ XXVII (wieczór panieński i kawalerski i ślub)

KRZYSIEK:
Ja i Maciek już czekaliśmy na chłopaków w sali, bo to w końcu ostatni łyk wolności. Przyszli Grzesiek, Kuba, Łukasz, Krzysiek, Olek, Piotrek, Kamil, Dawid, Klimek, Adam , pan Rafał i fizjoterapeuci. Zabawa rozkręcała się. Maciek puścił muzyke, wszyscy tańczyli i pili. Było rewelacyjnie. Atmosfera się rozkręciła gdy na sale i rury weszło 6 tancerek go-go. Brawa, gwizdy i w ogóle. Kiedy zeszły ze sceny podeszły do naszego kawalera. Krótkie spódniczki, kabaretki bluzczki związane przy samych piersiach. ` Mmm tylko je schrupać ` . Jedyny stałem wlepiony w wyczynania pięknej blondynki na Maćku. Rozbierała go do połowy, kocie ruchy na Kocie. Haha. Po minie Mańka widać było że nie może opanować podniecenia.
- Bracie. Chodź jedna pani nie ma co robić ! - śmiał się, mój brat się upił. Nie wierze.Złapał mnie i pociągnął.
Wpadłem w ramiona rudej szczupłej tancerki. Pobudziła moje zmysły. To był idealny wieczór.

 ZUZA:
Jeju, nie myślałam że na mnie, Karole, Marte , Ewe, Justyne i Ize w dwie godziny zejdzie 6 wódek. Za  pół godziny miał przyjść striptizer.
- No gdzie ten uroczy pan ! - powiedziała Iza, śmiałyśmy się. Robiłyśmy sb super fotki.
Po pół godzinie było pukanie do drzwi, Ewa poszła otworzyć. Do pokoju wszedł bosko przystojny policjant. Niebieskie oczy , blond włosy umięśniony. Mrrrr.  Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem, ah te hihy kobiece. 
- Witam przyszła pannę młodą . - złapał mnie za rękę i przyciągnął, spojrzałam na dziewczyny śmiejąc sie.
Wyjął kajdanki i przypiął mnie nimi.
- No ej kolego ! Hahaha - śmiałam sie.
- Siedź cicho i daj sie mu podniecić - powiedziała Marta, tak jakby była znawczynią.
Dziewczyny obserwowały co robił ze mną ten ` policjant` rozbierał sie przede mną.
- MMM jakie ciacho ! - krzyknęła Karola.
- Zapraszam tutaj ciebie - odpiął mnie, ufff padałam. Haha.
Karola od razu dała się mu. Wyglądało to tak ponętnie. Mmmm. Iza podała kieliszek striptizerowi.
- Po jednym na rozluźnienie ! - krzyknęłam.
- Nie powinienem jestem w pracy. - powiedział boskim głosem, normalnie jak anioł.
- Oj tam. Jeden nie zaszkodzi. Nie odmówisz przecież takim laskom. - zamrugałyśmy rzęsami. 
Nie odmówił. Grzeczny. Nasz plan był taki żeby go upić i się nim zabawić. Raz jedyny w życiu jest wieczór panieński więc trzeba się cieszyć.

                                                                          KUBA:
Ciekawe co robi Marta - pomyślałem - nie jest moją własnością ale nie chciałbym żeby zrobiła coś głupiego, młoda jest za dużo wypije i co wtedy.
-Maciek bawcie się dobrze Ja się źle czuję muszę iść- okłamałem go chciałem zabrać Martę i spędzić z nią tę noc. Wiedziałem gdzie są, złapałem taxi i pojechałem po nią... przez okienko widziałem jakiegoś faceta który się do niej przylepia, był półnagi złapał Ją i tańczył, obmacywał. Nie mogłem na to patrzeć, zapukałem do drzwi na szczęście otworzyła Marta złapałem ją za rękę i wzięłam na dwór nikt nawet nie zauważył że zniknęła, dziewczyny były upite.
- Marta co to miało być? - naskoczyłem na nią, muszę się przyznać byłem zazdrosny. Jest dla mnie całym światem.
- O csso chodzi, cso niby miałoo być - mówiła na półprzytomna i pijana
- Idziesz ze mna ! Jesteś pijana !
- Tsaa. Hahaha . Śni... mmm..śnisz jakubie ! hahaha - wziąłem ją na plecy, szarpała sie, biła mnie ale czego nie robi się z miłości. Kiedy zaniosłem ją do łóżka odrazu usnęła. Położyłem się koło niej.


ZUZA:
Nastał ranek, nie upijałam sie zbytnio bo o 18;00 dzisiaj ślub. Nikt zresztą się nie upił. Dziewczyny się zwinęły, zostałam sama na sali. Zamówiłam ekipe sprzątającą, zapłaciłam im i wyszłam. Nie musiałam martwić się o salę na wesele i o menu. Wszystko miało być niespodzianką. Poszłam do domu się przebrać, chłopaków nie było. Pewnie są na sali - pomyślałam. Wychodząc z hotelu natknęłam się na Bartka.
- Gdzie się spieszysz ? - powiedział zaciekawiony
- Do kosmetyczki, do fryzjera i na ślub! - pomachałam mu ręką i pobieglam.
U kosmetyczki robiłam żelowy frencz na rękach. Jeszcze maseczka, brwi i makijaż który ma się trzymać 3 dn, spędziłam tam 4 godziny. Zegarek wskazywał 15.00 . ` Za trzy godziny ślub! ` - krzyknęłam w myślach i zbladłam. Fryzjer zrobił mi pięknego irokeza z dobieranymi bo bokach. Wyszłam z salonu o 17.00 . W pokoju ubrałam białą bieliznę, rajstopy, podwiązkę, buty , suknię i welon. Pomagała mi moja świadkowa i jednocześnie siostra- Marta.
- Śliczna jesteś - cmoknęła mi delikatnie policzek.
Podjechałyśmy do polskiego kościoła. Stanęłam przed nim, Maciek był już przed ołtarzem. O mało co nie rozpłakałam sie ze szczęścia i stresu. Wzięłam głęboki wdech, w rękach miałam bukiet z białych róż i postawiłam pierwszy krok w stronę ołtarza. Ujrzałam całą moją rodzinę, Maćka, i naszych znajomych. Przede mną stał mój ukochany moja siostra i Maćka brat. Uśmiechnęłam się lekko i podałam ręke Maćkowi. Na ołtarzu stał fotograf i kamerzysta. Maniek wyglądał tak bosko przystojnie, zresztą jak zazwyczaj ale dzisiaj szczególnie. Nadszedł czas przysięgi. Składaliśmy ją sobie wpatrzeni w oczy, pociekła mi łza szczęścia, jemu też się zakręciła w oku. Usłyszałam chlipanie naszych rodziców. Nałożyliśmy sobie obrączki. W końcu cała ceremonia sie skończyła. Przed kościołem rzucali w nas ryżem i grosikami. Maciek przechylił mnie i pocałował. Wszyscy bili nam brawo. Goście zaczęli nam składać życzenia, dawać kwiaty, prezenty i koperty. Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście.
- Witamy w rodzinie synowo - powiedział tata Maćka i pocałował mnie w policzek.
Nie mogłam uronić ani łezki bo jakby wyglądała panna młoda z rozmazanym makijażem. Chcieliśmy już wsiąść do naszego Jaguara ale naskoczyli na nas paparazzi, i te pozy do gazet zajęły nam z 30 min. Miałam dość zdjęć. Wsiedlismy do samochodu.
- Nareszcie czas tylko dla siebie piękna - pocałował mnie czule, odwzajemniłam pocałunek.
- Chce mi sie drzeć z radośći !!! - krzyknęłam  - ale musze sie opanować, wkońcu jestem panią Kot. - uśmiechnęłam sie szeroko.
Dużo rozmawialiśmy o naszych gościach, bo do sali zamówionej przez Maćka jechało się godzinę. Jechaliśmy pierwsi, a za nami ciąg aut pieknie ozdobionych i ciągle trąbiacych. Nie mogłam sie nacieszyć Mackiem teraz, wiec co bedzie działo sie w noc poślubną ? Ale teraz myśle o weselu i dobrej zabawie ! Dojechaliśmy pod zamówioną salę, Maniek wziął mnie na ręce i wysiadł z samochodu. Zaczęły się powitania chlebem, solą i wódką. Wypiliśmy i rzucilismy kieliszki za siebie. Stłukły się, Moglismy wejść na salę . Rozejrzałam się po niej. Było jak w bajce. Białe ściany czerwone róże, złoto biały wystrój. Idealnie... Goście stanęli w kółku z szampanem. Zaśpiewali nam sto lat i różne takie tam. Musieliśmy zatańczyć pierwszy taniec. Najlepsze było to że ani ja ani Maciek nie trenowaliśmy nic. Polecieliśmy na `spontata` musiał nam sie udać skoro goście bisowali. Nie mogłąm wyrazić emocji jakie we mnie siedziały, tylu gości, taka radość i tak wielka miłość. To musiało trwać wiecznie .


FRYZURA ZUZY :

6 komentarzy:

  1. Świetny. Czekam na wiecej i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry styl pisania. Rzadko kto pisze o polskich skoczkach, a takich opowiadań nam potrzeba.
    Jeśli chcesz, zapraszam na moją stronę ;-)
    http://jumplikeheianorge.blogspot.com/ Ja tymczasem poczytam sobie Twoje dzieło ;-) Powodzenia z weną, wiem, że czasami nie jest najlepszą przyjaciółką i odchodzi ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieźle :) http://whenweflyfanfiction.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne! Zapraszam do mnie http://aliiiwithskoki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super. ;) Wyraża tyle uczuc i emocji. Powinnaś coś jeszcze pisac. Zapraszam cię również na mojego bloga o Maćku Kocie http://nieznane07.blogspot.com/. Mam nadzieje że ci się spodoba. Komentuj. ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. przecudowne ! <3

    Zapraszam do siebie ! :D
    http://skijumpingmyblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń